
Moje pierwsze wrażenie – jaka fajna okładka! I jeszcze dotykowa! Pewnie, że każdą można dotknąć, ale ta ma specjalnie perforowaną, tak, że czuć wypukłości pod palcami i tak siedziałam i ją głaskałam przez dobre kilka minut, kiedy ją dostałam. Szczęściem jest, że tym razem jakie opakowanie, takie wnętrze.
„Tabu” to misternie skonstruowana intryga, sporo psychologii, oczywiście w tle mały romans, ale bez żadnych przeszkód dla czytelnika głodnego mocnych wrażeń, a tych, zapewniam, nie zabraknie. Szczegółowe opisy miejsc zbrodni tajemniczego seryjnego zabójcy mogą spowodować odruch wymiotny, szczególnie jak ktoś jest właśnie w trakcie jedzenia. Tym bardziej, że autorka bardzo skupiła się na zmyśle węchu i wraz z główną bohaterką wdychamy zapach rozkładających się ciał, zwietrzałej krwi i tym podobnych. Jest to naprawdę ciekawy zabieg, chyba rzadko wykorzystywany. Sprawić, by książkę odbierało się węchem, a nie samymi oczami? Ludziom o słabych nerwach chyba odradzam, choć opisy nie są jakieś bardzo długie. Ale o co chodzi.
Reilly jest śledczym sądowym. Przenosi się z Ameryki do malutkiego Dublina, przekonana, że w takim mieście niewiele się będzie działo. Niestety spotyka ją przykra niespodzianka, bo wkrótce po przyjeździe w bogatej dzielnicy zostają odkryte dwa trupy pary młodych ludzi. Z początku nikt tego nie łączy z innym zabójstwem, ale Reilly ciągle coś nie daje spokoju – i słusznie. Nie mija wiele czasu, a Dublin pogrąża się w fali morderstw, które zdają się nie mieć żadnego wspólnego motywu. Oprócz jednego, ale nie będę go zdradzać. Bawcie się dobrze sami podążając śladami zbrodni i zastanawiając się nad zdobytymi dowodami.
Casey Hill stworzyła powieść (a w zasadzie stworzył, bo pod tym pseudonimem ukrywa się małżeński duet z Irlandii), w której barwne opisy zbrodni łączą się z całkiem niezłym przygotowaniem psychologicznym, dzięki czemu nie kończy się na „filmie klasy C”; zamiast tego mamy ciekawą akcję i historię, którą chce się śledzić, aby poznać zakończenie. A wyjaśnienie sprawy może zaskoczyć. Ja bym się go za nic nie spodziewała.
Krótko mówiąc polecam „Tabu” wszystkim wielbicielom intrygujących, nie stroniących od dokładnych opisów thrillerów. Takim fanom Alex Kavy, na przykład, choć uważam że pod względem wywieranego wrażenia stoi znacznie wyżej niż „Tabu”. Ale omawiana książka jest świetnym kawałkiem mocnej rozrywki, gdzie pracują i wyobraźnia i umysł :).
Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
„Tabu” Casey Hill, wyd. Prószyński i –Ska 2011, str. 319