niedziela, 10 listopada 2013

Królowa potępionych. Anne Rice


„Królowa potępionych” to chyba najbardziej udana książka Anne Rice, przynajmniej z tych, które ja czytałam. Ma rozpoczęcie, rozwinięcie i zakończenie. Została wyraźnie przemyślana pod względem tego, co autorka chce tam przekazać, jak to zrobić, kim mają być bohaterowie i tak dalej, czyli „co, jak, kiedy i dlaczego”. Być może właśnie dlatego po latach czytam ją drugi raz. I nadal mi się podoba.

Akasha jest matką wszystkich wampirów, początkiem u zarania dziejów, chciałoby się rzec. W trzecim tomie Kronik Wampirów poznajemy genezę owych stworzeń, straszną historię, jaka kryje się za ich powstaniem. A udział w tym mają duchy, czary i nie udowodniona jeszcze nauką fizyka. Istotnym ogniwem łączącym wszystkie wątki i bohaterów w tej książce, jest legenda o bliźniaczkach, związana nierozerwalnie z całą historią.

Dlatego chyba ten tom najbardziej mi się podoba. Ma sens, a przede wszystkim Lestat występuje tu w minimalnej ilości. Jakże ten facet uwielbia przynudzać! Pompatyczne wywody, filozoficzne przemyślenia i obserwacje świata – to wszystko Anne Rice nam serwuje, przemawiając ustami swojej ulubionej postaci. I chociaż ma to urok, to zwykle mniej będzie lepiej niż więcej. Tutaj skupiamy się na różnych postaciach, a to patrzymy na świat oczami Mariusa, dwutysiącletniego wampira, a to Jesse, młodej kobiety, potomkini jednej z legendarnych bliźniaczek, a to innych starożytnych stworzeń. To sprawia, że sama Anne Rice trzyma się w ryzach i musi zachować jakiś umiar, choć każdy z bohaterów przejawia skłonności ku dywagacjom nad sensem egzystencji, nawet młodziutka, ludzka Mała Jenks. Zawsze wtedy bardziej się zastanawiam nad tym, co tkwi w głowie pisarki, niż „tonę” w jej świecie.

I chociaż Anne Rice nigdy dla mnie nie charakteryzowała się idealnym pisarstwem, to ma swój czar oraz niesamowitą wyobraźnię, którą ustanowiła już klasykę wampiryzmu. Dla mnie bardziej wampirze są jej twory niż „oryginalny” Dracula. Polecam, być może nawet warto zacząć od „Królowej” , a nie od „Wywiadu”, jeśli ktoś dopiero zapoznaje się z jej pisarstwem.

„Królowa potępionych” Anne Rice, wyd. Rebis 2011, str. 577

2 komentarze:

  1. Ja zacząłem właśnie od "Wywiadu". Mówisz, że Królowa Potępionych jest nawet lepsza? Czuje się zaintrygowany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ażeby być uczciwą - Wywiadu nie czytałam (napisałam być może lepsza), ale bliska mi osoba czytała i Wywiad uważa za gorszy. Ja bardziej bazowałam na innych książkach z Kronik i z własnego doświadczenia - Królowa przebija Lestata pod względem strawności i inne części pod względem ogólnym ;). Wiadomo, że to wszystko opinie subiektywne ;).

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...