czwartek, 27 sierpnia 2015

Baśniarz. Antonia Michaelis

Swojego czasu widziałam dużo recenzji tej książki i zawsze kilka zdań przeczytałam, ale ogólnie starałam się ich unikać, aby nie psuć sobie odbioru. I chyba dobrze zrobiłam, bo tego, co zastałam w powieści, w ogóle się nie spodziewałam.

Małe, nadmorskie niemieckie miasteczko. Anna, siedemnastolatka przygotowująca się do matury, ma wszystko poukładane. Doskonale się uczy, chodzi na zajęcia gry na flecie, jest grzeczna, nie imprezuje, stroni od chłopaków, a jej rodzina jest dobrze usytuowana finansowo. Wszystko zaczyna się od małej szmacianej lalki, którą znajduje w klasie. Wtedy w jej życie wkraczają Abel, „polski handlarz pasmanterią” i jego mała siostra Michi. Od tej pory Anna wchodzi w świat słodko-gorzkiej miłości i przechodzi przyspieszony kurs dojrzewania. Nad wszystkim snuje się baśń, którą opowiada Abel. Nie wiadomo, co jest prawdą, a co tylko elementem jego wyobraźni, ale jak w każdej baśni prawda kryje się pomiędzy słowami i wydarzeniami.

Anotnia Michaelis stworzyła powieść, która jest jednakowo piękna i straszna. Kiedy się za nią zabrałam, na szczęście miałam wolne i tak spędziłam dwa dni, całkowicie pochłonięta przez świat, który wykreowała. Ale czy ona go stworzyła, a może tylko opisała? Tematy jakie porusza są ponure, bolesne i jak najbardziej istniejące poza stronami książki. Mimo to stworzyła coś magicznego. Jej magia pomagała przetrwać bohaterom i z wydarzeń, które w realnym życiu byłyby tylko brutalnym i obojętnym reportażem w wiadomościach stworzyła świat pełen uczuć, miłości, zrozumienia i przebaczenia. Pokazała człowieka zarówno od najpiękniejszej jak i najmroczniejszej strony.
Zakończenie jest szokujące i całkowicie niespodziewane, popłakałam się. Zarówno nad bohaterami jak i ludźmi w realnym życiu, którzy też takie rzeczy przeżywają. Nad światem, w którym zło istnieje, a ludzie częściej mu się poddają, niż walczą żeby wyjść na światło. Abel próbował, walczył do utraty tchu. Dla całej trójki świat już nigdy nie będzie taki sam.

Jest to jedna z piękniejszych powieści, jakie w tym roku przeczytałam. I zostaje w pamięci. Zostawia z uczuciem przeżycia czegoś, każe się zastanowić, współczuć. Uczy, aby nie oceniać i zawsze wyciągnąć rękę. Baśń opowiadana przez Abla wodzi czytelnika za nos, pracuje z każdym słuchaczem, zarówno z tymi stworzonymi przez autorkę, jak i z nami. I po prawdzie, to po tej książce czuję się, jakby oni wszyscy gdzieś tam żyli, jakbym naprawdę poznała Annę, Michi i Abla. Stali się realni. I to chyba największa magia pisarstwa. Gorąco tę książkę polecam.

„Baśniarz” Antonia Michaelis, wyd. Dreams 2012, str. 398


Mam pytanie do osób, które książkę przeczytały. Czy uważacie, że to książka dla młodzieży, czy dla dorosłych? Gdzie ma leżeć w bibliotece, albo księgarni? Ja osobiście mam z nią problem. Znalazłam ją w bibliotece w dziale „IV”, co bodajże oznacza młodzież 14+. Jednak w trakcie czytania zastanawiałam się, jak bibliotekarki mogły ją tam włożyć. Gdybym ja tę książkę przeczytała w wieku około piętnastu lat, to byłabym nią wstrząśnięta, może nawet nie do końca zrozumiałabym wszystkie złożone elementy. Z drugiej strony mam wrażenie, że już nie rozumiem współczesnych nastolatków i że są kompletnie inne, niż jak ja sama byłam w tym wieku. Więc jak? Dla jakiej grupy wiekowej jest ta książka?

niedziela, 23 sierpnia 2015

Nowy stos!

Dzisiaj coś, czego dawno nie było, czyli stos nowych książek. Ogólnie chyba nie ma miesiąca, żebym nie kupiła chociaż jednej książki, ale największą przyjemnością są momenty, kiedy mogę "zaszaleć". Ten stos jest dość niecodzienny, przynajmniej w moim odczuciu. Jest takim wyjściem poza własną codzienność. W przeważającej ilości został natchniony moimi ulubionymi brytyjskimi vlogerkami, można też powiedzieć booktuberkami, jak same określają swój gatunek: "booktube". Niby nie są to książki, od których stronię, ale z drugiej strony zwykle ich nie wybieram. No i naprawdę rzadko czytam coś, co ktoś mi polecił. Ja muszę wybrać książkę pod mój nastrój, muszę ją "czuć", bo inaczej kończy się to wymęczeniem, znudzeniem i porzuceniem danej lektury. Poza tym ogólnie mam opór przed uleganiem czyimś sugestiom ;). Ostatnio jednak z ogromną przyjemnością słuchałam co Choncey i Jen mają do powiedzenia i gdybym mogła, to "ich" książek kupiłabym jeszcze więcej :). Nie przedłużając.



1. "Kraj z księżyca. Podróż do serca Polski" Michael Moran. To książka zakupiona przez całkowity przypadek. Będąc w okolicy Dedalusa, jak zwykle nie mogłam odmówić sobie wejścia i była to pierwsza i jedyna książka, która wtedy przykuła moją uwagę. Jestem już mniej więcej w połowie i powiem, że jest naprawdę dobra. Może się nawet przełamię i napiszę osobną recenzję. A w skrócie, jest to opowieść o Polsce, napisana przez obcokrajowca dla obcokrajowców. Autor mieszkał w Polsce przez kilkanaście lat i ma co opowiadać.

2. "Radleyowie" Matt Haig. Jen opowiadała o innej książce tego pisarza, "The Humans" i bardzo bym chciała ją przeczytać, ale niestety nie ma jej wydanej w Polsce (premiera była w 2013 roku, ciekawe czy w ogóle wydadzą), za to znalazłam "Radleyów" i się ucieszyłam, że cokolwiek jest i będę miała okazję zapoznać się z autorem. Przy bliższym poznaniu okazało się, że to książka o wampirach, co ucieszyło mnie podwójnie ;). Chyba zawsze będę miała do nich sentyment, a im bardziej oryginalna książka tym lepiej. Ostatnio w antykwariacie znalazłam nawet powieść "Wampir" Reymonta. Zdziwiłam się ;). "Radleyowie" są w trakcie czytania.

3. "Krótka historia czasu" Stephen Hawking. Tej książki chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Kilka lat się do niej zbierałam i nareszcie mam.

4. "Podziemny labirynt" James Rollins. To już jest książka kupiona całkowicie ad hoc. Wpadła mi w oko okładka, przy okazji poszukiwania innych. Przeczytałam opis i pomyślałam, że dawno takiej nie czytałam. A że cały stos ma temat "to, czego zwykle/często nie czytam", to się skusiłam. Opowiada o grupie naukowców schodzących do jaskiń pod Antarktydą i odnajdujących tam "coś". Taki przygodowy thriller.

5. "Obca" Diana Gabaldon. To książka, którą kupiłam pod wpływem Sashy z kanału "Abookutopia". Bardzo lubię tę dziewczynę, chociaż czyta głównie paranormal, a ja już troszkę wyrosłam z tego gatunku. Ale tryska taką energią, entuzjazmem i jest tak zakręcona, że lubię do niej zaglądać. "Obca" nie jest paranormal, to "normalna" literatura. Może ktoś z was oglądał serial "Outlander"? Został stworzony na podstawie właśnie tej książki. Opowiada o Claire, żyjącej w 1945, która po dotknięciu kamienia na wakacjach w Szkocji, przenosi się do roku 1743. Książka łączy fantastykę, powieść historyczną, przygodową i romans. Nie pamiętam kiedy coś takiego czytałam, a uwielbienie z jakim Sasha zachęca do tej książki sprawiły, że zapragnęłam ją przeczytać.

6. "Kłamstwa Locke'a Lamory" Scott Lynch. Z kolei tę książkę polecała mi już kiedyś Moreni, potem słyszałam o niej pozytywne opinie w komentarzach na jakimś blogu i wreszcie zachwycała się nią Choncey. Uznałam, że już czas [się poddać] i książkę zakupiłam. Nie mogę się doczekać, bo z zasłyszanych opinii wynika, że to jest to, co lubię. Ciekawe postacie, które się wręcz uwielbia i poczucie humoru, a do tego oczywiście wciągająca akcja.

7. "Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości" Yuval Noah Harari. Tą książką zainteresowała mnie Jen. Jak tytuł wskazuje, jest to historia ludzkości od samego początku do dzisiaj. Muszę powiedzieć, że polskie wydanie mnie wkurza. Okropna okładka i głupi tytuł. Angielski ma w sobie coś bardziej eleganckiego. "Sapiens. A brief history of humankind". czemu nie mogli zostawić tego "sapiens"? :( Ale staram się skupić na treści i o tym zapomnieć. Opowiem o książce więcej, jak ją przeczytam.

I to tyle. Nie planowałam żadnej z tych książek, ale chyba takie zakupy są najlepsze. Ten stosik ekscytuje i sprawia, że nie wiem, co w jakiej kolejności czytać. Szkoda, że się nie da wszystkiego na raz :D.

Brak tu "Kraju z księżyca".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...