niedziela, 18 lipca 2010

Taniec śmierci. Laurell K. Hamilton



Kolejna część cyklu o Anicie Blake, pogromczyni wampirów. Z cudownym zaskoczeniem znalazłam ją pewnego dnia w Empiku (nie spodziewałam się, że tak szybko zostanie wydana). Oczywiście natychmiast ją kupiłam, na nic nie bacząc.

Czytałam jak zwykle nie mogąc się oderwać, a odrywać musiałam się po bardzo krótkim czasie. Czytanie jej o północy z budzikiem ustawionym na piątą rano nie jest dobrym sposobem na czytanie czegokolwiek, a już szczególnie książek wciągających. I choć będę kochać chyba każdą z części cyklu, nie ważne co, muszę wspomnieć o kliku niemiłych niespodziankach.

Miałam wrażenie, że przez całą książkę nic się nie działo, a kulminacyjne wydarzenia jakoś mną nie wstrząsnęły. Można by wręcz rzec, że w porównaniu z poprzednimi częściami, taj jest najzwyczajniej w świecie nudna.
Przez całą powieść mamy dylemat Anity: nieumarły mistrz miasta Jean Claude, czy jak najbardziej żywy wilkołak Richard? Którego z nich bardziej kocha? I skoro ich kocha, to czy sama stała się potworem? Jak wybrać jednego, będąc z oboma? Nie twierdzę, że to nie jest fascynujące. To wciągało, ale nie w takiej rozwleczonej dawce. Tutaj zamiast porządnej akcji mamy wieczne spięcia między wampirem a wilkołakiem, które wcale nie są takie fajne, jakie by mogły być. Jednakże, wybaczam autorce wszystko i nie waham się zdradzić zakończenia (potencjalni czytelnicy wybaczcie). TAK! Anita wybrała Jean Claude'a! Spali ze sobą! Przeżywałam to chyba nie gorzej niż wygraną w totka. I chociaż Richard sobie poszedł i nareszcie nie stoi im na drodze to trochę mu współczuje. Pokazał Anicie swoje prawdziwe wilkołacze "ja" i to sprawiło, że ona poszła w ramiona wampira. Niestety jakiś czas temu czytałam opisy dalszych części po angielsku (w Polsce są jeszcze nie wydane) i wynika z nich, że Anita będzie z Jasonem, wilkołaczym pupilem Jean Claude'a. Jestem ogromnie ciekawa jak do tego dojdzie, ale już ubolewam nad tym smutnym faktem, że ona i Jean Claude nie będą razem forever.

No, to chyba nie była najlepsza recenzja świata. To nie była tak naprawdę żadna recenzja. To były moje własne myśli przedstawione w nieco chaotyczny sposób. Wybaczcie, ale nie czuję się winna. Tak, czy siak kocham Anitę Blake, kocham Jean Claude i ma nadzieję czytać o nich bez końca. To niesamowite. Są moją miłością od dobrych sześciu lat. Trafiłam na nich w bibliotece kiedy miałam około piętnastu lat. Wtedy te książki bardzo mną wstrząsnęły. Za dużo krwi i seksu dla tak młodej niewinnej duszy jaką wtedy byłam. Zabawne jak się zmieniamy. Teraz nawet nie mrugam okiem. W sumie nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Ojej. Mam te same dylematy co Anita. Kiedyś by zabiła Jean Claude'a i wszystkie wampiry z okolicy. Teraz się z nimi przyjaźni i sypia. Ojej.

6 komentarzy:

  1. O błędach wspominać nie będę, zresztą nawet nie chce mi się ich nazywać po imieniu ;P.
    Nareszcie wiem, kim jest Jean Claude! Wiedziałam, że to ktoś od tej Twojej Anity, ale kto? To już była czarna magia. I już wiem, czemu scena w wannie Cię nie ruszyła - z nimi nigdy nie wygram.
    Nie musisz się czuć winna. To Twój blog i możesz z nim robić, co chcesz. A to, że ludzie się zmieniają, jest naturalną koleją rzeczy. Lubisz Anitę, więc możecie mieć te same dylematy ;).
    Muszę ją przeczytać. Masz wszystkie części?

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi od razu ćwierka w głowie taniec śmierci - dance macabre z moją polonistką. Chyba jestem już na to uczulona:) Nie wiem co mogłabym powiedzieć o tej książce, bo nie czytałam, ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszam do udziału w łańcuszku książkowym :). Szczegóły na moim blogu :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj! A ja tak się cieszyłam na kolejną część :) Lubię Anitę i ten jej niewyparzony jęzor:P
    Ech:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Tucha: Ty, Ty, Ty! Ty mi się tu nie zniechęcaj! Dlatego nie lubię wydawać osobistych opinii. Ludzie się zaraz nimi sugerują. Najpierw przeczytaj, a później zobacz, czy moja opinia rzeczywiście jest Twoją :). Poza tym, skoro jesteś fanką Anity, to i tak Ci się spodoba. Ja nadal nie mogę się doczekać następnej części, choć sobie poczekam kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Spokojnie :) Przeczytam i tak, bo ja właśnie wolę się przekonać na własnej skórze :D:D:D
    p/s sypia z nim w końcu :D Bo już kurde, ile można, przez sześć tomów;p

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...