czwartek, 25 sierpnia 2011

Tabu. Casey Hill


Moje pierwsze wrażenie – jaka fajna okładka! I jeszcze dotykowa! Pewnie, że każdą można dotknąć, ale ta ma specjalnie perforowaną, tak, że czuć wypukłości pod palcami i tak siedziałam i ją głaskałam przez dobre kilka minut, kiedy ją dostałam. Szczęściem jest, że tym razem jakie opakowanie, takie wnętrze.

„Tabu” to misternie skonstruowana intryga, sporo psychologii, oczywiście w tle mały romans, ale bez żadnych przeszkód dla czytelnika głodnego mocnych wrażeń, a tych, zapewniam, nie zabraknie. Szczegółowe opisy miejsc zbrodni tajemniczego seryjnego zabójcy mogą spowodować odruch wymiotny, szczególnie jak ktoś jest właśnie w trakcie jedzenia. Tym bardziej, że autorka bardzo skupiła się na zmyśle węchu i wraz z główną bohaterką wdychamy zapach rozkładających się ciał, zwietrzałej krwi i tym podobnych. Jest to naprawdę ciekawy zabieg, chyba rzadko wykorzystywany. Sprawić, by książkę odbierało się węchem, a nie samymi oczami? Ludziom o słabych nerwach chyba odradzam, choć opisy nie są jakieś bardzo długie. Ale o co chodzi.

Reilly jest śledczym sądowym. Przenosi się z Ameryki do malutkiego Dublina, przekonana, że w takim mieście niewiele się będzie działo. Niestety spotyka ją przykra niespodzianka, bo wkrótce po przyjeździe w bogatej dzielnicy zostają odkryte dwa trupy pary młodych ludzi. Z początku nikt tego nie łączy z innym zabójstwem, ale Reilly ciągle coś nie daje spokoju – i słusznie. Nie mija wiele czasu, a Dublin pogrąża się w fali morderstw, które zdają się nie mieć żadnego wspólnego motywu. Oprócz jednego, ale nie będę go zdradzać. Bawcie się dobrze sami podążając śladami zbrodni i zastanawiając się nad zdobytymi dowodami.

Casey Hill stworzyła powieść (a w zasadzie stworzył, bo pod tym pseudonimem ukrywa się małżeński duet z Irlandii), w której barwne opisy zbrodni łączą się z całkiem niezłym przygotowaniem psychologicznym, dzięki czemu nie kończy się na „filmie klasy C”; zamiast tego mamy ciekawą akcję i historię, którą chce się śledzić, aby poznać zakończenie. A wyjaśnienie sprawy może zaskoczyć. Ja bym się go za nic nie spodziewała.

Krótko mówiąc polecam „Tabu” wszystkim wielbicielom intrygujących, nie stroniących od dokładnych opisów thrillerów. Takim fanom Alex Kavy, na przykład, choć uważam że pod względem wywieranego wrażenia stoi znacznie wyżej niż „Tabu”. Ale omawiana książka jest świetnym kawałkiem mocnej rozrywki, gdzie pracują i wyobraźnia i umysł :).

Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

„Tabu” Casey Hill, wyd. Prószyński i –Ska 2011, str. 319

5 komentarzy:

  1. Również byłam pod wielkim wrażeniem ,,Tabu'' i jak na debiut bardzo mile mnie zaskoczył. Z niecierpliwością czekam na jego kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz większemu gronu osób podoba się ta książka, dlatego koniecznie muszę sama sprawdzić, w czym kryje się jej fenomen. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś ostatnio mam mniejszą ochotę na tego rodzaju książki, choć teraz czytam "Koniec wszystkiego" Meg Abott i po 50 stronach jestem zachwycona. Ale to w sumie nie jest powieść o ekipie dochodzeniowej i śledztwie, tylko przeżycia 13-letniej dziewczynki, której przyjaciółka nagle zniknęła - pewnie wątek kryminalny będzie ważny, ale jakoś z innej strony jest to ukazane. Teraz chodzi za mną jakaś klasyka czy literatura faktu, jeszcze nie wiem co:)
    W każdym razie kiedyś po Tabu chętnie sięgnę - jak mi ta chwilowa niechęć do thillerów przejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego typu książki, więc tą z pewnością nie mogę ominąć. Czytałam wiele pozytywnych recenzji na jej temat, a Twoja jest kolejną, która mnie utwierdza w tym, że muszę ja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zażyczę sobie ją sobie na prezent urodzinowy od przyjaciółki, bo wydaje się być niesamowita ^^

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...