piątek, 20 stycznia 2012

Potępieni. Chuck Palahniuk

Wszyscy, którzy czytacie moje recenzje, wiecie że mój styl jest dość swobodny i do „prawdziwych” recenzji nawet się nie umywa. Nie umiem inaczej i nawet nie chcę. Sęk w tym, że aby oddać „Potepionych” Chucka Palahniuka, potrzebna jest recenzja, w której będzie się roiło od intelektualnych wynurzeń, niezwykle mądrych przemyśleń, kilku cytatów, porównań i tak dalej. Cóż.

Madison jest trzynastoletnią dziewczynką, która umiera od przedawkowania marihuany. Zapewne każdy teraz widzi zaćpaną nastolatkę na ulicy, nic bardziej mylnego. Madison jest także córką bardzo wpływowych rodziców, a jej matka jest jedną z najsławniejszych hollywoodzkich aktorek. Co z tego, kiedy dziewczynka po śmierci trafia do piekła. Tam postanawia porozmawiać z Szatanem, choć jest to raczej monolog, bo wielki władca piekieł się nie pojawia. Zjawiają się za to inne postaci, nie mniej barwne i powiedziałabym, że Palahniukowate, bo pomimo że to moja pierwsza książka tego autora, już jestem w stanie powiedzieć, że nie ma drugiego takiego.

Autor za pomocą przygód Madison w Piekle genialnie ukazuje nam paranoje naszego świata, rzuca ciętym i ironicznym humorem jak z rękawa oraz nie stroni od totalnego cynizmu. Czasem jest też obrzydliwy (góra z obciętych paznokci? Ueh), co w dodatku jest niezwykle zawsze plastycznie opisane, tak więc książkę często czytałam z miną jak po zjedzeniu połówki cytryny. Wiem, a przynajmniej wydaje mi się, że Madison jak na trzynastolatkę została obdarowana ponadprzeciętną inteligencją, a już szczególnie wiedzą i nie wiem, czy to możliwe aż w takim stopniu, ale jest też dobrym przykładem na to, że dzieci swój rozum mają, a szczególnie te dorastające i często widzą świat w innych barwach niż to się dorosłym wydaje.

Kto czytał kiedykolwiek coś spod pióra Chucka Palahniuka wie mniej więcej, czego się spodziewać. Ci, którzy nie czytali, jak ja, mogą zostać zniesmaczeni, obrzuceni (szlamem czy innym paskudztwem walającym się po całym Piekle), ale także wciągnięci w niezwykłą wizję podaną z nieprzeciętnym talentem na niezwykle oryginalny sposób. Tak powiem.

Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu „Niebieska Studnia”.

„Potępieni” Chuck Palahniuk, wyd. Niebieska Studnia 2011, str. 284

6 komentarzy:

  1. ksiązka jest genialna ;)) czytam ją na przemian z dwoma innymi (bo ja tak mam zawsze!) i jestem zachwycona, własnie tą ironią (ktorą uwielbiam), no i w ogole rezolutnoscią Madison :) a faktem jest że to bardzo inteligentnie skonstruowana opowiesc, pełna mądrych cytatów. Niebawem cos tez napiszę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały zgrzyt- nie można przedawkować marihuany, musiałaby wypalić tony zielska ;)
    No ale poza tym może to być ciekawa lektura, poszukam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Palahniuka mam w planach od dłuższego czasu. Muszę się wreszcie za to wziąć. Te paznokcie to może nawiązanie do mitologi skandynawskiej. Tam był statek, który zawoził zmarłe dusze do odpowiednika piekła i jego burty były właśnie z paznokci. Mam nadzieję, że czegoś nie pokręciłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że chcę to przeczytać! Jeśli nie wysłałaś jeszcze MM, to wrzuć Palahniuka do koperty, proszę xD.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mary: Tak czułam, że napiszesz! :D Czekam na Twoją recenzję, bo wiem, że kto jak kto, ale Ty nas zasypiesz świetnymi cytatami :D.

    Zaczytana-w-chmurach: No też mi się nie zgadzało, ale tak jest w książce ;). Może wypaliła i może 13-latka może przedawkować...

    American Corner: A wiesz, że to możliwe! tej książce jest mnóstwo tego typu odniesień. Pewnie gdybym pamiętała o tym statku to od razu bym skojarzyła.

    Alina: Ja Ci chyba paczkę kurierem muszę wysłać, wyjdzie najtaniej... xDD.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się zachęcona, mimo tych paznokci ;) Natrafiłam ostatnio na dużo odniesień do tej konkretnej książki, ale dopiero na Twoim blogu znalazłam konkretną recenzję. Czuję, że muszę skądś ją zdobyć. Bardzo mi się podoba na tym blogu, będę wpadać częściej :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...