wtorek, 3 lipca 2012

Dwie książki - "Informacjonistka" i "Za progiem grobu"


Dziś opowiem skrótowo o dwóch książkach, aby zostały na blogu odnotowane, ale recenzją tego z całą pewnością nie będzie można nazwać.

„Informacjonistka” debiutującej Taylor Stevens. Książka nazwana szumnie thrillerem, ale do dreszczowca jej daleko. Główna bohaterka zarabia miliony na zdobywaniu użytecznych informacji. Jak wiadomo, informacja jest niekiedy bardziej wartościowa niż złoto. Tym razem dostaje dość niecodzienne zlecenie, aby w Afryce odszukać zaginioną przed czterema laty Emily, córkę potentata ropy naftowej. Michael jedzie do Afryki, kraju wielu wspomnień i koszmarów.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Czytając ją niemalże cały czas myślałam, że nie powinna to być książka a film. W formie filmu sprawdziłaby się genialnie. Autorkę należy pochwalić za super dokładne i wiarygodne opisy Afryki – ludzi, ulic, mentalności, zwyczajów i tym podobnych. Ośmielę się stwierdzić, że sama mogła kiedyś w Afryce przebywać. Poza tym istnieje jakieś duże „ale”, które uniemożliwiło mi wielki zachwyt tą książką. Nie jest to ani przygodowe czytadło, ani „poważna” literatura. Jej styl jest gdzieś tak pomiędzy. Mimo to książkę mogę zaliczyć do dość udanych i żywię do niej sympatię. Na pewno przeczytam kolejną książkę o tej bohaterce. Na plus zaliczam to, że Afryka przedstawiona przez autorkę wciąż we mnie „siedzi”, niczym upalne przeżycie. „Przygody” Michael poniekąd stały się moimi wspomnieniami i tak już zostaną. A to chyba dobrze świadczy o książce. Ze swojej strony polecam.


 
Ta książka to jakaś porażka. Tak jak „Achaję” tego autora uwielbiam, tak nie jestem w stanie czytać innych jego książek. Zwykle dlatego, że nawiązują do wojen światowych, a tych nie cierpię, ale tutaj to po prostu… dno i wcale nie tematyczne.

Na ulicach Wrocławia giną bezdomni. Panuje legenda, że porywa ich Czarna Dama swoją limuzyną. Nikt by się tym nie zainteresował, gdyby nie przypadek. Detektyw Andrzejewski znajduje związek pomiędzy sprawą, którą prowadzi, a tymi porwaniami. Rozwiązanie powoli prowadzi do badań nad śmiercią kliniczną, prowadzonych przez grupę lekarzy. Brzmi ciekawie? Dobrze, bo dalej już tylko nudy.

Fabuła jest prowadzona tak łopatologicznie, że naprawdę jest nudno. Partnerka Andrzejewskiego niby łapie wszystko w mig, on się tym zachwyca, po czym następny akapit to wyjaśnienia tego, co właśnie załapała „w mig”. I skoro już przy partnerce jesteśmy, to powiem o niej coś więcej. Nazywa się Beata Bader, w skrócie BB i jest masochistką. A jej mąż to sadysta. Bidulka jak coś przeskrobie (na przykład zje wielki puchar lodów truskawkowych z, o zgrozo!, polewą truskawkową i likierem, to sama na siebie donosi mężowi i później dostaje lanie. Oprócz tego kobieta jest bardzo inteligentna, świetnie wykształcona i nawet była w Afganistanie (jako psycholog). To nic, że jak szanowny pan detektyw i równie szanowny pan policjant sobie zażyczyli kawki to Beatka latała i parzyła, nawet kanapeczki robiła… Do czego zmierzam. Jak ktoś słusznie zauważył w komentarzu przy okazji recenzji „Achaji” pan autor ma swój typ kobiety i ten typ promuje. W postaci BB zrobił to tak niezdarnie, tak nieskomplikowanie, tak okropnie leniwie i wprost, że poza Achają więcej jego książek żadnych nie czytam. Może brzmi głupio (a ktoś pomyśli, że feministycznie), ale nie o to chodzi. Autor jedzie po prostu po najniższej bandzie, a już „Za progiem grobu” jest tak byle jak napisane, że nawet nie chciało mu się wymyślać i napisać porządnego zakończenia. Nie po to cierpiałam całą książkę, żeby zakończenie było tak denne i idiotyczne. Szczerze książki nie polecam.

6 komentarzy:

  1. To trochę ostudziłaś mój zapał do czytania Ziemiańskiego. Ja czytałam tylko jego opowiadania zebrane w antologii Zapach szkła i bardzo mi się podobały. Achaja jest w planach i tego nie zmieniam, ale swego czasu czytałam pozytywną recenzje którejś z sensacyjnych książek tego autora i czułam się zachęcona. Widać, że nie można brać każdego tytułu w ciemno. Za progiem grobu sobie odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie bardzo się zdziwiłam, kiedy dawałam moją opinię na Lubimy Czytać, a tam po 7 gwiazdek czy nawet 8. Nie rozumiem tego :D. O innych się nie wypowiadam, bo próbowałam czytać, ale mi nie podchodziły ^^.

      Usuń
  2. Mi Informacjonistka przypadła do gustu, tylko postać głównej bohaterki była zbyt absorbująca, dlatego całość fabuły zeszła na dalszy plan. Za progiem grobu odpuszczam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że możesz mieć rację z tym, że postać Vanessy była zbyt absorbująca? :D Tak czy siak, mam nadzieję, że autorka rozwinie się w kolejnych częściach :).

      Usuń
  3. Też mam mieszane uczucia co do Informacjonistki - bardziej niż sama akcja podobały mi się właśnie opisy Afryki :) O drugiej książce jeszcze nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ziemiańskiego bardzo lubie chociasz ma niewypały, ale do "Informacjonistki" mnie jakoś nie ciągnie - nawet okładka jakaś taka filmowa... :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...