sobota, 26 stycznia 2013

O czytaniu plus pytanie do Was.

Jakby ktoś się zastanawiał, tak, ja jeszcze żyję. Tylko wypełniam moje postanowienie noworoczne, aby nie stresować się czytaniem. Nie do końca to wychodzi, o czym wie przyjaciółka, wysłuchująca moich monologów, ale. Z racji tego, że czytam dla stuprocentowej przyjemności własnej, ostatnio nie czytam prawie wcale. Choć to też nie tak. Czytam "Wyjątek" Christiana Jungersena. Dokładnie od 29 grudnia, kiedy to zakupiłam go w Krakowie i spędziłam z nim całe trzy godziny podróży pociągiem. Powieść pod tematem ludobójstwa genialnie pokazująca ludzką psychikę. Stety i niestety jest to książka, którą dość często przerywam, a bywają dni, kiedy czytam zaledwie półtorej kartki. I dobrze mi z tym. Trochę gorzej już z zupełnym porzuceniem po stu stronach "Tessy D'Urberville", którą to sama zaproponowałam do Wyzwania Listopadowego. Niestety Tess wybitnie nie jest teraz na moje nastroje i ochoty, także... Czytam też sporo fan ficków i chyba dzięki nim tylko nie mogę powiedzieć, że zupełnie nie czytam. Bo czytam, ale nie to co powinnam ;). Takie śledzenie poczynań Hermiony Granger do godziny 2:37 w nocy raczej nie świadczy o rozsądku. Ale co ja poradzę, kiedy owe poczynania mnie przy sobie trzymają, a potem mam się do czego uśmiechać w ciągu dnia? Chyba nie jest ze mną dobrze. Ale w momentach, kiedy nie histeryzuję, że mam dwie półki książek z 2012 roku do przeczytania, to jest... ok. Nawet jeśli oznacza to jedną przeczytaną książkę w miesiącu, zamierzam nadal czytać bez pośpiechu.

Nie wiem, który to już post z serii "czytam/nie czytam/chciałabym/nie mogę", niemniej jednak po odświeżeniu szablonu poczułam potrzebę napisania czegoś. Bo ten blog to nie tylko książki, to również blogowanie :).

Cały styczeń spędziłam zresztą bardziej pod znakiem filmów, szczególnie kina duńskiego. Polecam, polecam, polecam. Z tej oto okazji, o mało nie zapisałam się na kurs j. duńskiego a także, poszukuję literatury duńskiej. Szczęśliwie się złożyło, że "Wyjątek" jest duński, co mnie uszczęśliwia niezmiernie. Dzisiaj też kupiłam "Zabójcy bażantów" Jussi Adler-Olsen. Znacie jakichś współczesnych duńskich pisarzy? Po polsku oczywiście. Obojętnie czy to kryminał, czy powieść obyczajowa. Byleby współcześni, niestety Google informuje mnie tylko o jakichś prehistorycznych autorach. Ci chwilowo mnie nie interesują.

No, pogadałam sobie, z ogłoszeń parafialnych to tyle. "Wyjątek" chyba niedługo skończę, także recenzja się jakaś pojawi ;).

Edit: A nie! Przepraszam. Na początku stycznia przeczytałam "Ja, potępiona" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Ale to książka z gatunku tych, których nawet się nie chce recenzować. Choć miło się przez dwa dni pośmiałam.

9 komentarzy:

  1. Już myślałam, że tylko mi nie idzie "Tess...", chyba niestety nie przeczytam tej książki, nie będę się męczyć. Czasami zdarza mi się taki przestój książkowy i wszystko mnie frustruje.
    Z autorów duńskich znam tylko Adler-Olsena, ale mogę polecić duńsko-szwedzki serial kryminalny "Broen" - Most nad Sundem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, sprawdzę kiedyś ten serial :). A mówią po duńsku czy szwedzku?

      Usuń
    2. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia - nie rozróżniam :)

      Usuń
  2. Pff, powinno się czytać to, na co ma się ochotę, inaczej mija się to z celem ;) No, to na co się ma ochotę, plus to, co trzeba na uczelnię ^^ Nie ma sensu się zmuszać, sama już to przerabiałam i niszczyłam sobie przyjemność ze świetnych lektur :/
    Kultura duńska generalnie jest mi obca, możliwe, że zdarzyło mi się coś przeczytać/obejrzeć, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Polecasz jakieś ciekawe tytuły? Filmowo, jest nadzieja, że znajdzie się czas ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam "Tuż po weselu", cudowny film. Trzymający w takim emocjonalnym napięciu. W ogóle te filmy takie są i chyba dlatego tak mi się spodobały. Z ciut lżejszych, komediowych świetne są "Jabłka Adama" i "Błyskające światła". Nie ukrywam, że wszystkie te filmy są z Madsem Mikkelsenem. Ale z nim już nadrobiłam i rozszerzę swoje kręgi dalej ;).

      Usuń
  3. Różne są etapy w życiu każdego czytelnika, że tak to określę 8)
    U mnie bywały momenty, że czułam się przytłoczona ilością egzemplarzy książek do recenzji, tych pożyczonych z biblioteki (bo przecież tak chciałam je przeczytać i w końcu są) i tych własnych - kupionych, bądź otrzymanych w prezencie. A presji być nie powinno! Czytanie wszak należy rozpatrywać w kategoriach przyjemności 8))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Tu własne, tu recenzyjne, a tu biblioteczne. Nie da się po prostu ^^.

      Usuń
  4. Jeśli chodzi o duńskich pisarzy to ja na półce mam bardzo kuszącą pozycje pt. "Submarino" Jonasa Bengtssona. Zapowiada się b. ciekawie - to zdecydowanie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukałam jej recenzji i na razie nie mam ochoty na literaturę około narkotykową, acz będę o niej pamiętać. Dzięki :).

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...