Książka, której o mało nie wzięłam. Dwa dni przed końcem
roku wybrałam się do Aliny, do Krakowa, wyprawa szalona i prawie bez sensu,
jednodniowa. Akurat przechodziłyśmy obok Taniej Książki (na Brackiej?). Jak już
weszłyśmy, to spędziłyśmy tam chyba godzinę. Oglądamy, czytamy, macamy i
obgadujemy. Aż trafiam na „Wyjątek”. Okładka beznadziejna, format i waga
gigantyczne. Opis też niczym mnie nie zachwycił. Ale czytam, że autor jest
Duńczykiem, akurat miałam (i mam) fazę na Danię oraz nagle w oczy kłuje cena „5zł”.
Pięć złotych? Żarty chyba jakieś. Wezmę, jak się nie spodoba to i tak nie
będzie czego żałować. Ale taka ciężka, a przede mną jeszcze wiele godzin
spędzonych na obcasach i brukowanych kocimi łbami ulicach. Ale okay, wezmę. Gdybym
wtedy nie wzięła, być może nigdy nie dowiedziałabym się, co straciłam. Ale
wzięłam i mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek jakie czytałam.
Aby szybko zarysować akcję: Cztery kobiety zamknięte
codziennie przez osiem godzin w biurze Duńskiego Centrum Informacji o
Ludobójstwie. Dwie są starsze, dwie młodsze. Te drugie to wieloletnie przyjaciółki,
zarzewie późniejszych konfliktów. Pewnego dnia właśnie one dostają maile z pogróżkami.
Całe biuro wpada w panikę. Czy któryś z „przedmiotów” ich zainteresowań chce je
zabić? Wkrótce jednak afera przycicha, zamiast tego listy zostają wykorzystane
jako narzędzie dręczenia jednej z nich, starszej o dziesięć lat Anne-Lise,
bibliotekarki niesłusznie pełniącej jedynie funkcję archiwisty.
Christian Jungersen napisał powieść, która jest genialnym
studium psychologicznym człowieka. W środku mówi o psychologii zła. Brzmi
dramatycznie, ale czy skoro zło jest częścią nas samych na co dzień, to czy
wciąż jest złem? Zło zwykle postrzegamy jako coś odrębnego, innego… złego.
Podczas czytania tylko zachwycałam się jakie to wszystkie genialne, a słowo „genialne”
nie chce opuścić moich ust, jeśli mowa o tej powieści. Teraz, kilka dni po
skończeniu czytania, dostrzegam jeszcze większy kunszt, jaki autor w nią
włożył. To nie tylko miesiące lub nawet lata studiowania przeróżnych prac,
książek i dokumentów dotyczących psychologii i historii. To także sztuka, z
jaką to wszystko stworzył, połączył, opisał.
„Wyjątek” postrzegam, jakbym była widzem, który przez
lustro weneckie obserwuje cztery doświadczalne obiekty umiejscowione w małym
pomieszczeniu. Podsuwane są im co i rusz a to maile z pogróżkami, a to jakieś
artykuły, a to ludzie wpadający na chwilę i zaraz znikający ze sceny. Obiekty
doświadczalne są doskonale dobrane, każdy z nich przeszedł odpowiednie badania
i przede wszystkim ma odpowiednią przeszłość, czyli podłoże psychologiczne, na
którym eksperyment może istnieć i się rozwijać. Stymulując obiekty te poprzez
podsuwanie im co i rusz to innych czynników, obserwujemy, w jakim kierunku
rozwija się ich psychika, poszczególne cechy osobowości i charakteru. Co robią,
mówią, jak się zachowują. Oraz mniejsze i większe kryzysy, w czasie których
następuje ewolucja wszystkich czterech obiektów mająca skutki w przyszłości i
objawiająca się za pomocą kolejnych kryzysów prowadzących do punktu
kulminacyjnego, kiedy eksperyment się kończy…
No, właśnie. Udanie, czy nie udanie? Wszystko to zależy
od spojrzenia czytelnika, bowiem Christian Jungersen zostawia nam zakończenie z
jednej strony ostateczne, a z drugiej bardzo niejednoznaczne.
Według mnie jest ono jedynym słabym punktem tej powieści,
ponieważ po sześciuset stronach stopniowego rozwijania akcji, następuje jakoś
nad wyraz szybko. Kilka stron zakańczających całość… Nagle mamy więcej tempa
niż kiedykolwiek wcześniej. Mogłoby być troszkę inaczej. Szkoda również, że
autor nie dołączył bibliografii, z której korzystał przy tworzeniu tej
powieści. Z ogromną chęcią poczytałabym więcej. W treści podawał różne tytuły,
ale nawet nie jestem w stanie stwierdzić, czy prawdziwe. Pod tym względem czuję
niedosyt. Pod wszelkimi innymi miałam ucztę najwyższej jakości, taką, przy
której chce się posiedzieć, posmakować, degustować, niespiesznie spożywać. Tak
też czytałam. Cały miesiąc. Ale wiem, że dzięki temu ta książka zostanie ze mną
na wiele lat, jak nie na zawsze. To właśnie takie książki się pamięta.
Pierwsze zdanie z tej książki:
- Czy oni nie mają w głowach nic innego, oprócz zabijania się nawzajem?
"Wyjątek" Christian Jungersen, wyd. WAB 2007, str. 622
Słyszałam że bardzo dobra. Kupiłam ją też jakiś czas temu w Dedalusie za chyba też 5 czy 7 zł, co mnie zastanowiło, bo swego czasu na allegro ta książka osiągała ceny powyżej 50 zł... Nie wiem czy to jakiś unikat jest, czy jak. W każdym razie.. kilka osób mi ją polecało, jako że lubię te wszystkie kryminały skandynawskie (tzn nie wszytskie ale generalnie kilku autorów ulubionych mam). Tutaj mamy Danię, ale powiedzmy że pod Skandynawię można podciągnąć :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie też mi mówiono że bardzo bardzo warto i że genialne studium psychologiczne zła. Nie dziwię się Twojej recenzji, coraz bardziej czuję się zachęcona, bo póki co stoi ona na półce w tym własnie niezgrabnym formacie który dla mnie jest totalnie nieporęczny. No ale.. :)))
Oooch, koniecznie przeczytaj :)). Mam nadzieję, że się spodoba. Poza tym pasuje do Twojego sposobu czytania, acz spotkałam się z recenzją, gdzie ktoś "połknął" tę książkę w trzy dni :). Na zachętę dodam jeszcze (oczywiście zapomniałam o tym wspomnieć w recenzji), że autor genialnie się nami bawi. Do samego końca nie da się przewidzieć, kto za wszystkim stoi. Każdy jest podejrzany. Fantastycznie również tworzy taką mroczną atmosferę, niby nic się nie dzieje, codzienność chciałoby się rzec, ale jest mrocznie, duszno, ciężko. Wszystko jest mocne, całość bardzo emocjonalna :).
UsuńSkandynawskie kryminały, lub po prostu książki tego typu z tamtych stron mają specyficzny klimat, lekko rozwleczoną akcję i są bardzo detaliczne, skrupulatne i szczegółowe - książki nie dla wszystkich ale jednak znajdują swoich miłośników. Ja mam różnie - ten tytuł rzeczywiście na pierwszy rzut oka nie przyciąga ani szatą graficzną ani opisem... ale chyba jednak ma to coś... ~~
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Dania ma to coś :)). Np. szwedzkich kryminałów nie trawię, są dziwacznie pisane i w ogóle. Co jakiś próbuję czytać to wysiadam. Acz może kiedyś mi się to zmieni ^^.
Usuń