Książki przeczytane w 2015 roku:
1. „Kijem i mieczem” Kevin Hearne
2. „Nad Niemnem” Eliza Orzeszkowa
3. „Rzecz o zbłąkanej duszy, tom 1” Siergiej Sadow
4. „Cinder”
Marissa Meyer
5. „Insurgent”
Veronica Roth
6. “Przenośne drzwi” Tom Holt
7. “Smok jego królewskiej mości” Naomi Novik
8. „Scarlet” Marissa Meyer
9. „Utalentowana” Nikita Lalwani
10. „Śniło ci się” Tom Holt
11. „Zaginiona” Andrzej Pilipiuk
12. „Biały Tygrys” Aravind Adiga
13. „Pisarz naiwny i sentymentalny” Orhan Pamuk
14. „Ziemia, powietrze, ogień i… budyń” Tom Holt
15. „Powiedz wilkom, że jestem w domu” Carol Rifka Burnt
16. „Wśród obcych” Jo Walton
17. „Wodospady Cienia: Szepty o wschodzie księżyca” C.C.
Hunter
18. „Córka wichru” Irena Zarzycka
19. „Nowe życie” Orhan Pamuk
20. „Kim” Rudyard
Kipling
21. „Głos” Anne
Bishop
22. „Dziewięć żywotów. Na tropie świętości w Indiach“ William
Dalrymple
23. „Nigdy i na zawsze“ Ann Brasheres
24. „Geim” Anders De La Motte
25. „Królewski lot” Irena Zarzycka
26. „Wieczna młodość” Irena Zarzycka
27. „Ziemia słonych skał” Sat-Okh
28. „Srebrzyste wizje” Anne Bishop
29. „Przygoda z owcą” Haruki Murakami
30. „Gra o tron: Nawałnica mieczy. Krew i złoto” George R.R.
Martin
31. „Do trzech razy Natalie” Olga Rudnicka
32. „Pod wiatr” Irena Zarzycka
33. „Allegiant” Veronica Roth
34. „Flawia de Luce: Gdzie cis się nad grobem schyla” Alan
Bradley
35. „Pole” Lynne McTaggart
36. „Kochana rodzinka i ja” Natalia Rolleczek
37. „Niezbędnik obserwatorów gwiazd” Matthew Quick
38. „Poradnik pozytywnego myślenia” Matthew Quick
39. „Baśniarz” Antonia Michaelis
40. „Radleyowie” Matt Haig
41. „Kraj z księżyca. Podróż do serca Polski” Michael Moran
42. „Obca” Diana Gabaldon
43. „Szklany tron” Sarah J. Maas
44. „Uwięziona w bursztynie” Diana Gabaldon
45. „Tanatonauci” Bernard Werber
46. „Król kruków” Maggie Stiefvater
47. „Aplikacja” Lauren Miller
48. „Między książkami” Gabrielle Zevin
49. „Czerwone jak krew” Salla Simukka
50. „Smilla w labiryntach śniegu” Peter Hoeg
51. „Kiedy odszedłeś” Maggie O’Farrell
52. „Człowiek, którego prześladował czas” Diane Setterfield
53. „Atlas chmur” David Mitchell
54. „Dożywocie” Marta Kisiel
55. „Zawód: Wiedźma. Cz.1” Olga Gromyko
56. „Zawód: Wiedźma. Cz.2” Olga Gromyko
57. „Hamlet”
William Shakespeare
58. “Harry Potter i kamień filozoficzny” J.K. Rowling
59. „Łaskawszy niż samotność” Yiun Li
60. „Wiedźma Opiekunka Cz.1” Olga Gromyko
61. „Gwiezdny motyl” Bernard Werber
62. „Flawia de Luce: Obelisk kładzie się cieniem” Alan Bradley
63. „Pisane szkarłatem” Anne Bishop
64. „Podziemny labirynt” James Rollins
65. „His
Dark Materials: Northern Lights” Philip Pullman
Jestem z tego roku bardzo, ale to bardzo zadowolona. Mówię oczywiście w kontekście książkowym. Jak patrzę na tę listę powyżej, widzę tylko książki, które ja sama chciałam przeczytać. Ani jednej wymuszonej. Dążyłam do tego ostatnie trzy lata i nareszcie się udało. Ktoś powie, że przecież to żaden problem, ale jeżeli "wkopię się" w jakiś tytuł od wydawnictwa, a okaże się, że już nie chce mi się go czytać, to co wtedy? W tym roku było super. Każda książka jest "moja" i jak przeglądam tę listę, to nie widzę ani jednej pozycji, która mnie zawiodła i której najchętniej bym tutaj nie widziała. Pewnie, było kilka tytułów, które nie zapisały się jako te moje ulubione, ale i tak się cieszę z ich przeczytania.
Najmilej wspominam chyba książki z początku roku. Uwielbiam trylogię Toma Holta: "Przenośne drzwi", "Śniło ci się" oraz "Ziemia, powietrze, ogień i... budyń". Zwariowane książki, jakich wcześniej nigdy nie czytałam. Może kiedyś jeszcze do nich wrócę. A na pewno chcę ponownie przeczytać mój absolutny hit tego roku "Wśród obcych" Jo Walton. Nie wiem, co ta książka takiego w sobie ma, ale jestem niesamowicie wdzięczna, że ją mam, że przeczytałam i że zawsze mogę do niej wrócić. W niesamowitą podróż po Indiach zabrał mnie Rudyard Kipling ze swoim "Kimem", a Michael Moran za to po Polsce w "Podróży do serca Polski". Ta książka to jeden z moich największych skarbów tego roku, ogromnie polecam. Jestem też ogromnie dumna, że wreszcie przeczytałam "Atlas Chmur" i dokończyłam "Smillę w labiryntach śniegu" (jak zajrzycie do moich poprzednich podsumowań, to będziecie wiedzieć, o co chodzi). I to chyba tyle z tych perełek, bo tak naprawdę mogłabym wymienić z jakiegoś powodu każdą książkę. Wszystkie sprawiły mi ogromną radość i cieszę się, że towarzyszyły mi w tym roku.
Z tych najmniej ulubionych, które mi nie podeszły, albo nie były jednoznacznie pozytywne mogę wymienić "Nowe życie" Orhana Pamuka (to jedyna książka w tym roku, która w ogóle mi się nie podobała), "Geim" Andersa De La Motte (paskudztwo językowe), "Do trzech razy Natalie" (niby lekkie, niby zabawne, ale tak na serio to po co to pisać i czytać) oraz "Zaginiona" Andrzeja Pilipiuka. W czasie czytania nie żywiłam do tej książki żadnych negatywnych uczuć, ale jak przeglądam tę listę to jest to chyba jedyna książka, w której nie wiem co się działo. Pamiętam tylko okładkę i chyba siostry Kruszyńskie, ale mogę się mylić...
Jeszcze muszę wspomnieć o Bernardzie Werberze, francuskim pisarzu, którego przypadkiem w tym roku odkryłam. Na razie mam za sobą dwie jego książki "Tanatonauci" i "Gwiezdny motyl". Moje jedyne science fiction w tym roku, ale za to jakie. Po prostu uwielbiam. Do tego stopnia, że nie umiem o nich pisać.
Rok 2015 był także rokiem, w którym odkryłam książkowych vlogerów, tzw. booktubers. Dzięki nim poznałam mnóstwo nowych tytułów i autorów, o jakich wcześniej nie słyszałam.
Nadal już nie piszę recenzji każdej książki. Bardzo spodobała mi się forma podsumowań miesiąca, dzięki czemu nie zmuszam się do publikacji na blogu i nie przegapiam żadnej przeczytanej książki.
Uważam, że rok 2015 czytelniczo był bardzo udany. A jak u Was? Jesteście zadowoleni z ilości i przede wszystkim jakości przeczytanych książek? :)
Jestem z tego roku bardzo, ale to bardzo zadowolona. Mówię oczywiście w kontekście książkowym. Jak patrzę na tę listę powyżej, widzę tylko książki, które ja sama chciałam przeczytać. Ani jednej wymuszonej. Dążyłam do tego ostatnie trzy lata i nareszcie się udało. Ktoś powie, że przecież to żaden problem, ale jeżeli "wkopię się" w jakiś tytuł od wydawnictwa, a okaże się, że już nie chce mi się go czytać, to co wtedy? W tym roku było super. Każda książka jest "moja" i jak przeglądam tę listę, to nie widzę ani jednej pozycji, która mnie zawiodła i której najchętniej bym tutaj nie widziała. Pewnie, było kilka tytułów, które nie zapisały się jako te moje ulubione, ale i tak się cieszę z ich przeczytania.
Najmilej wspominam chyba książki z początku roku. Uwielbiam trylogię Toma Holta: "Przenośne drzwi", "Śniło ci się" oraz "Ziemia, powietrze, ogień i... budyń". Zwariowane książki, jakich wcześniej nigdy nie czytałam. Może kiedyś jeszcze do nich wrócę. A na pewno chcę ponownie przeczytać mój absolutny hit tego roku "Wśród obcych" Jo Walton. Nie wiem, co ta książka takiego w sobie ma, ale jestem niesamowicie wdzięczna, że ją mam, że przeczytałam i że zawsze mogę do niej wrócić. W niesamowitą podróż po Indiach zabrał mnie Rudyard Kipling ze swoim "Kimem", a Michael Moran za to po Polsce w "Podróży do serca Polski". Ta książka to jeden z moich największych skarbów tego roku, ogromnie polecam. Jestem też ogromnie dumna, że wreszcie przeczytałam "Atlas Chmur" i dokończyłam "Smillę w labiryntach śniegu" (jak zajrzycie do moich poprzednich podsumowań, to będziecie wiedzieć, o co chodzi). I to chyba tyle z tych perełek, bo tak naprawdę mogłabym wymienić z jakiegoś powodu każdą książkę. Wszystkie sprawiły mi ogromną radość i cieszę się, że towarzyszyły mi w tym roku.
Z tych najmniej ulubionych, które mi nie podeszły, albo nie były jednoznacznie pozytywne mogę wymienić "Nowe życie" Orhana Pamuka (to jedyna książka w tym roku, która w ogóle mi się nie podobała), "Geim" Andersa De La Motte (paskudztwo językowe), "Do trzech razy Natalie" (niby lekkie, niby zabawne, ale tak na serio to po co to pisać i czytać) oraz "Zaginiona" Andrzeja Pilipiuka. W czasie czytania nie żywiłam do tej książki żadnych negatywnych uczuć, ale jak przeglądam tę listę to jest to chyba jedyna książka, w której nie wiem co się działo. Pamiętam tylko okładkę i chyba siostry Kruszyńskie, ale mogę się mylić...
Jeszcze muszę wspomnieć o Bernardzie Werberze, francuskim pisarzu, którego przypadkiem w tym roku odkryłam. Na razie mam za sobą dwie jego książki "Tanatonauci" i "Gwiezdny motyl". Moje jedyne science fiction w tym roku, ale za to jakie. Po prostu uwielbiam. Do tego stopnia, że nie umiem o nich pisać.
Rok 2015 był także rokiem, w którym odkryłam książkowych vlogerów, tzw. booktubers. Dzięki nim poznałam mnóstwo nowych tytułów i autorów, o jakich wcześniej nie słyszałam.
Nadal już nie piszę recenzji każdej książki. Bardzo spodobała mi się forma podsumowań miesiąca, dzięki czemu nie zmuszam się do publikacji na blogu i nie przegapiam żadnej przeczytanej książki.
Uważam, że rok 2015 czytelniczo był bardzo udany. A jak u Was? Jesteście zadowoleni z ilości i przede wszystkim jakości przeczytanych książek? :)
Życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym 2016 Roku. Dziękuję, że jesteście.
"Rzecz o zbłąkanej duszy" to dwa tomy, więc de facto przeczytałaś o jedną książkę więcej ;). Ładny wynik, ja nie wiem, ile przeczytałam...
OdpowiedzUsuńNie, bo przeczytałam tylko jeden tom ;). Powinnam zaznaczyć, że to tom 1...
UsuńCzemu tylko jeden?
UsuńZaczęłam drugi, ale kompletnie mnie rozczarowało, że to ciąg dalszy sprawy z tomu pierwszego. Spodziewałam się nowych przygód. No i ta sama forma, wszystko to samo, nudziłam się po kilku stronach.
Usuńwszystkiego dobrego w nowym roku i samych dobrych książek.
OdpowiedzUsuńpytam sie po raz 3 :) czy chcesz tego Wajraka o wilkach ? pytalam u siebei w komentach ale nie widziałaś chyba.. :) pzdr.