środa, 30 czerwca 2010
Remember me.
Myślałam, że to będzie film o miłości. O problemach nastolatków z rodzicami. Coś w tym rodzaju. Okazało się to filmem o życiu. O zaufaniu. O uznawaniu swojej winy i poprawianiu błędów. O wybaczaniu. I oczywiście o miłości. Bo to ona za tym wszystkim się kryje.
Nie będę opowiadała treści filmu. Powiem jedynie, że jest piękny i trzeba go obejrzeć.
I jestem zaskoczona grą Roberta Pattinsona. Był niesamowity.
Muzyka tez jest godna wspomnienia. Dawno nie słyszałam tak dobrej ścieżki dźwiękowej.
"Ghandi powiedział, że wszystko co robisz w życiu, jest nieważne. Ale ważne jest, abyś to robił".
"Wszystko, co robisz w życiu jest nieważne. Ale jest bardzo ważne, abyś to robił, bo nikt nie zrobi tego za ciebie. Jak w momencie, gdy ktoś wkracza w twoje życie, i połowa ciebie mówi 'Nie jestem jeszcze gotowy', ale druga 'Niech będzie twoja na zawsze'. Caroline zapytała, co bym ci powiedział, gdybym wiedział, że mnie słyszysz. Odpowiedziałbym 'Kocham cię'. Tęsknię za tobą i ci wybaczam'.
To ostatnie słowa z tego filmu. Nie powiem, jak się kończy. Ale wywarł na mnie ogromne wrażenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chcę go obejrzeć. A skoro uważasz, że Robcio potrafił zagrać - tym lepiej, nie będę szukała wymówek.
OdpowiedzUsuńObejrzałam.
OdpowiedzUsuńKumpela mi poleciła z komentarzem: "Zakończenie cię dobije" - i rzeczywiście, nawet uroniłam łezkę...
OdpowiedzUsuń