poniedziałek, 7 czerwca 2010

Siewca wojny. Brandon Sanderson.




Fantastyka dla dorosłych. Tak mogłabym szybko opisać tę książkę. Nie, nic tam „od lat osiemnastu” się nie dzieje. Ale chodzi o sposób pisania, rozwój akcji i takie ogólne wrażenie. Może nie brzmi to zbyt konkretnie, ale trudno mi to określić. W każdym razie bardzo mi się podobało, polecam każdemu fanowi fantasy.

W książce spotykamy bardzo oryginalny (przynajmniej jak dla mnie) świat, gdzie człowiek, który umrze w chwalebny, bohaterski sposób, powraca jako bóg. Bogowie są czczeni, całkowicie rozpuszczeni i zamknięci dokładnie niczym ptaszek w złotej klatce. Jaki cel ma ich nowe życie? Muszą je oddać za kogoś, podarować. Dlatego każdego dnia odwiedzają ich całe rzesze wiernych proszących, by bóg się dla niego zabił, żeby on odzyskał śmiertelnie chorą żonę, albo nogę przez której brak nie może pracować i cała rodzina głoduje. Brzmi niefajnie, prawda?
Do tego istnieje moc, nazywana biochromatycznymi oddechami. Każdy człowiek posiada jeden, ale może zdobyć więcej. Oddechami się handluje. Osoba, która oddech sprzedała jest Bezbarwnym. Osoby posiadające więcej oddechów mogą ożywiać rzeczy, odbierają świat jeszcze lepiej niż taki pies, na przykład, a kolor czerwony nie jest tylko czerwonym, a całą paletą odcieni czerwonych. To wszystko znajdziemy w królestwie Hallandren.
Poza jego granicami żyją Indrianie, zupełne przeciwieństwo Hallandren, choć to oni kiedyś nim rządzili.

Głównymi bohaterami są Siri i Vivenna, idriańskie księżniczki, Dar Pieśni, bóg odwagi, który równie dobrze mógłby być bogiem zabawy i olewactwa oraz tajemniczy Vasher.

Powieść wciąga, niezrozumiałe intrygi zaskakują zakrętami, a później wyjaśnieniem. Mamy ciekawy opis więzi międzyludzkich (a może ludzko-boskich), drobną historię miłosną (po zakończeniu zastanawiam się, czy nawet nie dwie) i nowy, nieznany świat, którym włada Biochroma. Po przeczytaniu wszystkiego nadal mam kilka pytań. Nie zaszkodziłoby napisanie lub może tylko wydanie ciągu dalszego. Polecam, nieważne, czy mój opis się spodobał ;p.

Książkę możesz kupić tutaj.

1 komentarz:

  1. Jest troszkę poplątany na końcu, ale się podobał! Oj, nawet wystarczająco, żebym miała ochotę się zastanowić, czy powinnam to przeczytać ^^.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...