Jose Carlos Somoza jest psychiatrą i pisze thrillery. Z tego musiało wyjść coś dobrego. A gdy jest w to jeszcze wmieszany Szekspir…
Witajcie w Madrycie, w nieskonkretyzowanej przyszłości, gdzie nasze komputery są zabytkiem starożytności, bo istnieją takie cuda jak komputery kwantowe. Gdzie technologia poszła tak do przodu, że pokonuje samą siebie i żeby łapać przestępców trzeba poszukać innego sposobu. Zrezygnować z technologii i zajrzeć w głąb swojego człowieczeństwa. Bo tam jest odpowiedź na wszystko – psynom. Na razie wiedza o nim jest trzymana w tajemnicy i wykorzystywana do walki z przestępczością, szczególnie z różnymi gatunkami psychopatów. Diana, jedna z najlepszych europejskich przynęt musi się zmierzyć z niezwykle groźnym przypadkiem. Mężczyzna porwał i zamordował już kilkanaście kobiet i wydaje się być nie do złapania, ponieważ w jakiś sposób udaje mu się unikać zastawianych na niego pułapek w postaci wyszkolonych przez rząd dziewczyn.
Uważam, że to naprawdę dobry, przemyślany thriller. Posiada wszystkie podstawowe składniki – psychopatę, niespodzianki, krew, przemoc, wątek miłosny w tle… Najbardziej podobała mi się sama teoria psynomu – że złudzeniem jest to, iż człowiek posiada wolną wolę. Tak naprawdę jesteśmy czystym pragnieniem, które pragnie zaspokojenia. Odpowiednimi gestami, spojrzeniem, grą kolorów można kogoś „usidlić”. W ten sposób działają przynęty. A jeszcze pomysł, że to miałoby się wywodzić ze sztuk Szekspira… Jest w tym pewien smaczek, tym bardziej że autor zamieszcza w treści sporo cytatów i scen, a bohaterowie tłumaczą jeden drugiemu co z czego się wywodzi. Można ulec wrażeniu, że coś jest na rzeczy. Także autor nie tylko gra z bohaterami, ale myślę, że przede wszystkim z nami. W grę, która niby jest oczywista, a jednak zawsze zaskoczy. Wielokrotnie udało mi się przewidzieć, co i kto, a jednak na końcu czekała mnie niespodzianka. Choć baczny czytelnik również i ją dostrzeże. Ja po prostu o czymś zapomniałam… Ale nie bójcie się, że wszystko jasne i nie ma po co czytać. Wręcz przeciwnie. Od książki nie można się oderwać, a każdy szczegół jest ważny do rozwiązania ostatecznej zagadki.
Jose Carlos Somoza jest autorem, którego wcześniej nie znałam, ale którego będę stopniowo poznawać coraz bardziej. Bo warto. Pisze bardzo dobrze, na swój sposób doskonale. Trzyma w napięciu, ale nie za mocno, żeby czytelnika nie wystraszyć (jak Alex Kava, brrr). Jego powieść jest inteligentna, gdyż uchwycił balans pomiędzy dobrym pisarstwem a komercją. Potrafi wstrząsnąć, każe się głęboko zastanowić nad człowieczeństwem a jednocześnie dostarcza rozrywki. Czego chcieć więcej? Gorąco polecam, książka koniecznie do przeczytania, zanotujcie to sobie na listach ;).
Dziękuję wydawnictwu MUZA SA za egzemplarz :).
„Przynęta” Jose Carlos Somoza, wyd. Muza SA 2011, str. 506
No tp się cieszę, że ją posiadam ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno ją przeczytam. Lubię dobre thrillery.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi Somoza. Czytając recenzje jego opinie jego książek mój apetyt na nie ciągle wzrasta, więc zgodnie z Twoją wskazówką, zanotowałam sobie ;).
OdpowiedzUsuń