wtorek, 17 lipca 2012

Delilah

Dzisiaj post kajający. Powinno być dopisane "się", ale to nie post się kaja, a ja. Mam wyrzuty sumienia, że nie pojawiają się nowe recenzje. Jest mi przykro i żałuję, że nie potrafię w tej chwili czytać. Chwila trwa już prawie dwa tygodnie, ale co zrobić. Mam teraz bardzo stresujący okres w swoim życiu, który trwa już od czerwca, a ja tylko czekam aż przeminie i coś się rozwiąże. Robię wszystko aby to "coś" zaszło, ale jest to już zależne od sił innych niż ja i tak czekam i czekam.... nerwy na skraju wytrzymałości. Ponieważ jednak nawet w takiej d... jestem optymistką, to chociaż dookoła ciemność, to mi się wydaje że gdzieś jest odległe, nikłe światełko. Musi być, abym nie zwariowała. W każdym razie, ciężko mi się teraz skupić na czytaniu, nie potrafię i wszystko wydaje się jakoś mało interesujące, choć wiem że kiedy indziej bym wsiąkła i nie nadążalibyście z czytaniem recenzji. Bo stos książek mam... Zaraz zresztą idę na pocztę i jeśli awizo nie kłamie, to odbiorę trzy nowe. Także. W ramach umilenia sobie i Wam oczekiwania, pokażę moje ostatnie odkrycie.

Delilah:

Ta dwudziestojednoletnia Brytyjka ma bajeczny głos o wielu możliwościach i jej wysokich nut mogę słuchać w nieskończoność. Jej muzyka to, jak sama mówi, ciemny, uczuciowy, melodyjny pop. I w pełni się z tym zgadzam. jej muzyka wydaje się być w jakiś sposób uduchowiona w porównaniu z obecnymi wykonawcami. Aczkolwiek zależy od utworu i nagrania. Osobiście wolę te na żywo, niż studyjne. Poza tym na nowym albumie bawi się z dubstepem co daje ciekawe rezultaty. Z niecierpliwością czekam na jej drugi (ale pierwszy pełnowymiarowy) album "From the Roots Up", który ma wyjść tego lata. Jestem ciekawa, w których jej utworach się zasłucham, a którym powiem "Nie, dziękuję" :).





4 komentarze:

  1. A wydawało mi się, że to ja wygrzebuję muzyczne perełki o których nie słyszeli inni :)
    Muzyka to moja druga miłość obok książek i coś mi się wydaje, że nasze fale muzyczne częściowo się pokrywają. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wczoraj skleciłam podobny post. Nie przeczytałam ani jednej książki od marca do czerwca. Dopiero jak w życiu i głowie wyciszyło, coś zaczyna ruszać. :)
    Tego też Tobie życzę, bo życie w nerwach to nie życie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...