Ta książka złamała mi serce i wciąż mam po niej kaca. To
najsilniejsze uczucia, jakie po niej mam i tak najszybciej można by określić
to, co ze mną zrobiła. Ale od początku.
Znalazłam tę książkę w labiryntach Internetu, po którym
często krążę, poszukując kolejnych książek, bez których moje życie nie będzie
miało sensu. I tak oto znalazłam „Złą krew” Sally Green. Powieść niby dla
młodzieży. Powieść o magii. Czarnej i białej. O młodym… półkodzie. Tak jest
nazywany Nathan. Ciężko powiedzieć o nim czarodziej, bo nie jest cały biały.
Ciężko powiedzieć czarownik, bo nie jest cały czarny. Jest nieokreślony i od
lat Rada usiłuje go przyporządkować. Czy może raczej podporządkować. Ojcem
Nathana jest najgroźniejszy czarownik ostatnich czasów. Marcus jest najbardziej
czarny ze wszystkich czarnych. Czy jego syn jest taki sam? Czy może wrodził się
w białą matkę? Rada udaje, że chcą mu pomóc… choć nie. Nigdy nie kryli się z
tym, że chronią społeczność białych przed Nathanem. Otaczają go tyloma zakazami
i nakazami, że chłopiec żyje jak w więzieniu. Do tego jest szykanowany i bity
przez swoich rówieśników, białych, nadmienię. A potem pewnego dnia zostaje
zabrany z domu i zamykają go w klatce. Jest poddawany torturom, nieustannie
kontrolowany. Biali czarodzieje…? Auć.
Czy muszę jeszcze mówić, że kocham tę powieść? W zasadzie
im dalej od jej przeczytania, tym coraz silniejsze są moje uczucia i strasznie
żałuję, że ta książka nie była głośniejsza. Autorka stworzyła cudo. Powieść dla
nastolatków i dla dorosłych na dobrą sprawę. Powieść w której nic nie jest
białe i czarne. Pokazuje obmierzłość białych. Mówią, że piekło jest brukowane
dobrymi intencjami i tutaj mamy dokładne tego odzwierciedlenie. Biali chcą być
tak czyści i prawi, że przekraczają wszelkie granice. Tak naprawdę są
uzurpatorami, którzy przywłaszczyli sobie prawo kierowania światem magii.
Obłudnymi zasadami tworzą dla Nathana coraz ciaśniejsze więzienie, aż pewnego
dnia faktycznie go zamykają, chcą go wykorzystać dla własnych celów.
A czarni? Czy są źli? Owszem, są. Nie cenią tak bardzo
ludzkiego życia. Są nadmiernie agresywni, nie kontrolują swoich emocji, często
ich rodziny się rozpadają, bo ktoś zabił swoją drugą połowę, czy teściową. Ci
ludzie są czarni, bo poddają się za silnym emocjom i nie chcą sami sobie
postawić barier, które uczynią z nich lepszych ludzi. Ale oni przynajmniej nie
kryją się z tym, jacy są. Zdają się być bardziej prawdziwi, niż biali. Nathan
ma coraz większy dylemat, nie wie kim jest, ani kim chce być. A Rada sama pcha
go w stronę ojca…
Jestem zachwycona mrokiem tej powieści. Może to dziwnie
brzmi, ale inaczej tego nie ujmę. Rzadko się spotyka książki dla młodzieży,
które nie oszczędzają czytelnika. Miałam łzy w oczach, kiedy czytałam o
torturach Nathana. Razem z nim dojrzałam i przeszłam przemianę. Z dzieciaka
nagle wyrósł na dwudziestokilkuletniego mężczyznę, choć faktycznie wciąż miał
niecałe siedemnaście lat. Dawno nie spotkałam tak dobrze napisanej powieści Young
Adult. Pozbawionej tego całego lukru i śliczności. To brutalna, bolesna
książka. Bardziej o tym, jacy są ludzie, niż o samej magii. Nie uświadczymy tu
różdżek i zaklęć po łacinie. Są amagowie, czyli nasz świat, no i są biali oraz
czarni. Każdy ma jakiś dar, słabszy bądź silniejszy. Czarni mogą zdobyć moc
drugiego czarodzieja poprzez zjedzenie jego serca. Dlatego Marcus jest
najpotężniejszy. Zjadł wiele serc. Nathan nie chce być taki, jak ojciec. Ale
czy ma inne wyjście? Czy biali sami sobie nie tworzą potwora? Czasem miałam
wrażenie, że biali nienawidzą czarnych bo im zazdroszczą. Mocy i wolności, choć
sami się nigdy do tego nie przyznają.
Nie mogę się doczekać tomu drugiego „Dzika krew”. Początkowo
chciałam napisać, że nie mogę znaleźć daty premiery i jeżeli będę bardzo
tęskniła, to w końcu sięgnę po wersję oryginalną, ale pani z wydawnictwa mi
odpisała, także wszyscy możecie poznać datę premiery „Dzikiej krwi”: 13
kwietnia. To już niedługo! I prawie na moje urodziny.
Polecam tę powieść wielbicielom magii. Myślę, że wasze
serce zatrzepoce.
„Zła krew” Sally Green, wyd. Uroboros 2014, str. 397
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz