wtorek, 16 lutego 2016

Zła krew. Sally Green

Ta książka złamała mi serce i wciąż mam po niej kaca. To najsilniejsze uczucia, jakie po niej mam i tak najszybciej można by określić to, co ze mną zrobiła. Ale od początku.

Znalazłam tę książkę w labiryntach Internetu, po którym często krążę, poszukując kolejnych książek, bez których moje życie nie będzie miało sensu. I tak oto znalazłam „Złą krew” Sally Green. Powieść niby dla młodzieży. Powieść o magii. Czarnej i białej. O młodym… półkodzie. Tak jest nazywany Nathan. Ciężko powiedzieć o nim czarodziej, bo nie jest cały biały. Ciężko powiedzieć czarownik, bo nie jest cały czarny. Jest nieokreślony i od lat Rada usiłuje go przyporządkować. Czy może raczej podporządkować. Ojcem Nathana jest najgroźniejszy czarownik ostatnich czasów. Marcus jest najbardziej czarny ze wszystkich czarnych. Czy jego syn jest taki sam? Czy może wrodził się w białą matkę? Rada udaje, że chcą mu pomóc… choć nie. Nigdy nie kryli się z tym, że chronią społeczność białych przed Nathanem. Otaczają go tyloma zakazami i nakazami, że chłopiec żyje jak w więzieniu. Do tego jest szykanowany i bity przez swoich rówieśników, białych, nadmienię. A potem pewnego dnia zostaje zabrany z domu i zamykają go w klatce. Jest poddawany torturom, nieustannie kontrolowany. Biali czarodzieje…? Auć.

Czy muszę jeszcze mówić, że kocham tę powieść? W zasadzie im dalej od jej przeczytania, tym coraz silniejsze są moje uczucia i strasznie żałuję, że ta książka nie była głośniejsza. Autorka stworzyła cudo. Powieść dla nastolatków i dla dorosłych na dobrą sprawę. Powieść w której nic nie jest białe i czarne. Pokazuje obmierzłość białych. Mówią, że piekło jest brukowane dobrymi intencjami i tutaj mamy dokładne tego odzwierciedlenie. Biali chcą być tak czyści i prawi, że przekraczają wszelkie granice. Tak naprawdę są uzurpatorami, którzy przywłaszczyli sobie prawo kierowania światem magii. Obłudnymi zasadami tworzą dla Nathana coraz ciaśniejsze więzienie, aż pewnego dnia faktycznie go zamykają, chcą go wykorzystać dla własnych celów.
A czarni? Czy są źli? Owszem, są. Nie cenią tak bardzo ludzkiego życia. Są nadmiernie agresywni, nie kontrolują swoich emocji, często ich rodziny się rozpadają, bo ktoś zabił swoją drugą połowę, czy teściową. Ci ludzie są czarni, bo poddają się za silnym emocjom i nie chcą sami sobie postawić barier, które uczynią z nich lepszych ludzi. Ale oni przynajmniej nie kryją się z tym, jacy są. Zdają się być bardziej prawdziwi, niż biali. Nathan ma coraz większy dylemat, nie wie kim jest, ani kim chce być. A Rada sama pcha go w stronę ojca…

Jestem zachwycona mrokiem tej powieści. Może to dziwnie brzmi, ale inaczej tego nie ujmę. Rzadko się spotyka książki dla młodzieży, które nie oszczędzają czytelnika. Miałam łzy w oczach, kiedy czytałam o torturach Nathana. Razem z nim dojrzałam i przeszłam przemianę. Z dzieciaka nagle wyrósł na dwudziestokilkuletniego mężczyznę, choć faktycznie wciąż miał niecałe siedemnaście lat. Dawno nie spotkałam tak dobrze napisanej powieści Young Adult. Pozbawionej tego całego lukru i śliczności. To brutalna, bolesna książka. Bardziej o tym, jacy są ludzie, niż o samej magii. Nie uświadczymy tu różdżek i zaklęć po łacinie. Są amagowie, czyli nasz świat, no i są biali oraz czarni. Każdy ma jakiś dar, słabszy bądź silniejszy. Czarni mogą zdobyć moc drugiego czarodzieja poprzez zjedzenie jego serca. Dlatego Marcus jest najpotężniejszy. Zjadł wiele serc. Nathan nie chce być taki, jak ojciec. Ale czy ma inne wyjście? Czy biali sami sobie nie tworzą potwora? Czasem miałam wrażenie, że biali nienawidzą czarnych bo im zazdroszczą. Mocy i wolności, choć sami się nigdy do tego nie przyznają.

Nie mogę się doczekać tomu drugiego „Dzika krew”. Początkowo chciałam napisać, że nie mogę znaleźć daty premiery i jeżeli będę bardzo tęskniła, to w końcu sięgnę po wersję oryginalną, ale pani z wydawnictwa mi odpisała, także wszyscy możecie poznać datę premiery „Dzikiej krwi”: 13 kwietnia. To już niedługo! I prawie na moje urodziny.

Polecam tę powieść wielbicielom magii. Myślę, że wasze serce zatrzepoce.


„Zła krew” Sally Green, wyd. Uroboros 2014, str. 397

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...