Owoce Jałowca. |
niedziela, 17 lutego 2013
Jałowiec.
Dzisiaj się dowiedziałam, że w lesie jest jałowiec. Jakoś nigdy o tym nie myślałam i szczerze powiedziawszy nie wyobrażałam go sobie inaczej jak w podsuszanej kiełbasie. Ale otóż on sobie rośnie, ma się dobrze i te takie jakby choinki przy drodze to są jałowce... Mój rodziciel płci męskiej uwielbia wszystko co naturalne i dzisiaj uznał, że zapoluje na jałowiec do indyka. Dobrze, że nie na to drugie. A ponieważ mój las jest pełen wyrastających nagle i zdradziecko bagien, zrobiliśmy spore kółko, zanim do owych jałowców dotarliśmy. Mroźno było. Mam nadzieję, że Zima ucieszy się z dzisiejszego czczenia jej spacerem i zdjęciami i wreszcie sobie pójdzie... Całkiem jak nie ja, od grudnia chcę plus 20 stopni i słońce. I tak czekam i czekam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie no, żeby na indyka zapolować, to Twój rodziciel musiałby się najpierw do Ameryki Północnej wybrać, więc możesz się czuć bezpieczna.;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo ;)
UsuńTak mi się skojarzyło z tym jałowcem, co to występuje i poza podsuszaną kiełbasą, jak ostatnio mój pierworodny jedząc ze smakiem wątróbkę (nie po mnie te smaki) zapytał z pełną powagą: "tato, a kto wątróbkę wyjął z kaszanki?" ;)
OdpowiedzUsuńTaa, to tak jak dziecko w przedszkolu odpowiada, że mleko pochodzi z biedronki xDD.
Usuń