sobota, 28 czerwca 2014

Morderstwo wron. Anne Bishop

Ostatnio spowolniłam tempo publikowania nowych recenzji. Maj był cudownym miesiącem pod tym względem, czerwiec już nie za bardzo. Zmieniałam pracę, rozchorowałam się, borykam się z przystosowaniem do nowej pracy (która nie jest tak różowa jak miałam nadzieję, że będzie) i jakoś to wszystko sprawiło, że zwyczajnie mi się nie chciało. „Morderstwo wron” przeczytałam już dawno. Dwa, trzy tygodnie temu?

To drugi tom nowej serii autorstwa Anne Bishop „Inni” i jest pociągnięciem zdarzeń z tomu pierwszego. Meg wydaje się już być dobrze zadomowiona u Innych, a oni uczą się żyć z jej koniecznością cięcia własnej skóry. Dzięki temu zostają w porę ostrzeżeni przed okrutnymi wydarzeniami jakie się dzieją i mogłyby się jeszcze wydarzyć. Ktoś z ludzi morduje Wrony, znając ich słabe strony. Do tego przekracza wszelkie granice wykorzystując, a wręcz używając Cassandra Sangue, być może nawet dawnych koleżanek Meg. Simon organizuje wielką akcję mającą zniszczyć mężczyznę, który za tym wszystkim stoi.

Wydaje mi się, że ten tom nie miał aż takiej magii, jak „Pisane szkarłatem”, ale może dlatego, że śnieg już znika i coraz rzadziej można spotkać Meg owiniętą w koc z kubkiem herbaty w ręku :). Dużo więcej tu wydarzeń smutnych i bolesnych, szczególnie pod koniec. To jeszcze mi się nie zdarzyło, ale w „Morderstwie wron” aż mam ochotę zarzucić pani Bishop pośpiech i typowy błąd wielu pisarzy – przez całą książkę akcja się rozwija, dość spokojnie i w pewnym sensie nic się nie dzieje, aż nagle pod koniec następuje gwałtowne rozwiązanie, które dzieje się tak szybko, że nawet nie miałam możliwości właściwego przeżycia i wczucia się w wydarzenia. Wiem na co stać autorkę i wiem, że mogła wycisnąć z tego jeszcze więcej. Ale wiem również, że i ja nie byłam w idealnym nastroju do książki i niestety nie udało mi się jej czytać tak jak chciałam. Zamiast tego podczytywałam w autobusach i między zajęciami dnia powszedniego.

Mimo wszystko jednak książka mi się podobała i byłam ogromnie rozczarowana, że już się skończyła. Mogłaby być o wiele grubsza :). Jak zwykle polecam, ale zacznijcie od „Pisane szkarłatem”.


„Morderstwo wron” Anne Bishop,  wyd. Initium 2014, str. 431

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...