środa, 18 czerwca 2014

Perfekcyjna kobieta to suka. Anne-Sophie i Marie-Aldine Girard

Tytuł poradnika brzmi atrakcyjnie i nietuzinkowo, nie ma co tego ukrywać. A jeszcze ten podtytuł „Poradnik przetrwania dla normalnych kobiet”. Któraż z nas nie przeczyta tego i nie pomyśli „może to książka dla mnie?” Cóż… Nie ma to jak wygórowane oczekiwania.

Spodziewałam się czegoś niebanalnego, czegoś co rzeczywiście okaże się w życiu przydatne. Co będzie praktycznym streszczeniem życia zwykłej kobiety, a przy okazji możliwością podejrzenia stylu bycia Francuzek.

Co mnie spotkało? Można powiedzieć, że ten poradnik napisała pani Fielding w ramach pierwszego szkicu Bridget Jones. Tak samo pusty, głupi (i jeszcze głupszy), nie wnoszący do naszego życia nic poza kilkoma dowcipami. W ogóle autorki tego poradnika starały się być bardzo dowcipne. W każdym temacie. Na każdej stronie. W każdym zdaniu. Można mieć dość. I chociaż poruszały sytuacje i problemy jakie spotykają każdą z nas, to robiły to w tak kiepski sposób, że jedynymi czytelniczkami zadowolonymi z poradnika będą nastolatki. Kiedyś bardzo modne były książki naśladujące właśnie Bridget Jones. Lekkie, zabawne i puste. Zaczytywałam się nimi mając czternaście czy piętnaście lat i wtedy ów poradnik bardzo by mnie ucieszył. Dziś… był niesmaczny.

Bo powiedzcie mi, jak można wzmagać w kobietach lenistwo i mówić, że skoro chce zjeść kolejnego pączka to może? Że skoro nie ma nic na koncie, to może sięgnąć do karty kredytowej? Samej mi się tak zdarza i uwierzcie, to nie jest nic dobrego i później wynikają z tego same problemy. Mówię stanowczo „Nie” popuszczaniu sobie, utwierdzaniu się w złych cechach, takich jak lenistwo, głupota i brzydota. Można mieć gorszy dzień i nie trzeba chodzić codziennie na obcasach. Ale nie znaczy to, że trzeba robić z siebie debilkę, która nie umie nic ugotować i jeszcze się z tego cieszy, do tego obrażając koleżankę, która jest w stanie przygotować obiad.

Może brzmi to ostro, ale byłam nieźle zirytowana kiedy czytałam tę książkę. Uważam, że szkoda na nią papieru, a autorki mogłyby co najwyżej występować w skeczach. Wydawnictwu udała się okładka, przykuwa uwagę. Reszta w zasadzie nie zasługuje na komentarz. Jakbym wiedziała, czym to się je, to bym nie brała do recenzji :).


„Perfekcyjna kobieta to suka” Anne-Sophie i Marie-Aldine Gerard, wyd. Feeria, str. 157

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...