czwartek, 31 lipca 2014

Wszystkie boże dzieci tańczą. Haruki Murakami

Na dworze upał, niemalże rozżarzony piec, w którym gotujemy się na wolnym ogniu, a mi w tych warunkach doskonale czytało się Murakamiego. Działał niemalże chłodząco.

„Wszystkie boże dzieci tańczą” to ponoć zbiór opowiadań. Mówię „ponoć”, ponieważ nad nimi panował motyw przewodni, a więc niejako tworzyły całość. Zamiast poczucia „zrywania”, które odczuwam zwykle po każdym opowiadaniu (kończy się za szybko i ledwo się zżyłam z bohaterami, już muszę poznawać następnych, wiedząc, że i z nimi długo nie pobędę. Dlatego bardzo nie lubię opowiadań), tutaj w ogóle nie miałam takiego wrażenia. Raczej było to coś na kształt zakończenia rozdziału i przejścia do kolejnego, w którym coś innego się dzieje, ale wciąż na ten sam temat.

We „Wszystkich dzieciach…” Murakami za element łączący obrał sobie trzęsienie ziemi oraz dziwny motyw pustki i ludzkich lęków, które ja osobiście zinterpretowałam jako te egzystencjalne. Nic wzniosłego, raczej za pomocą krótkich scen i prostych zdań oddał istotę rzeczy, zanurzając ją przy okazji w odrobinie szaleństwa. Rozdział z Żabą jest jednym z tych, które najlepiej zapamiętałam, a także ten, w którym pan Mitake palił ogniska na plaży. Kto czytał ten wie, kto nie czytał, niech czuje się zaintrygowany ;).

Ja naprawdę nie wiem, jak oddać całą istotę tej książki. W słowach Murakamiego kryje się magia, która dociera głęboko, chociaż jest opisana tak prosto i opowiada o zwyczajnych rzeczach. W tym tomie opowiadań dzieje się wiele dziwnych rzeczy, które tylko podkreślają istotę człowieczeństwa.

Tajemnicze Ufo, bardzo dziwna Żaba oraz trójkąt emocjonalny, to tylko niektóre z opowieści, jakie tu znajdziemy. Myślę, że każdy sam musi tę książkę odczuć i przemyśleć, bo dywagować można bez końca, a ja i tak nic nie chcę zdradzać. Polecam.


„Wszystkie boże dzieci tańczą” Haruki Murakami, wyd. Muza 2013, str. 180

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...