Drugi tom przygód Paula Carpentera w magicznej firmie
J.W. Wells & Co. Tym razem Paul musi uratować świat przed inwazją
Magicznego Ludu, który żyje za pomocą naszych snów (creepy). To zdecydowanie
najściślejszy opis wydarzeń w książce, a gdybym więcej zaczęła opowiadać
odebrałoby to wam radość z czytania, dlatego tylko pokrótce przekażę swoją
opinię.
Ta część wydawała mi się troszeczkę gorsza od „Przenośnych
drzwi”. Nie wiem, czy to wina tego, że może nie miałam odpowiedniego nastroju,
czy może raczej tego, że wszystko co najzabawniejsze zostało zawarte w tomie
pierwszym. Tamten był poznawczy, wnętrza firmy J.W. Wells zaskakiwały nas tak
samo jak Paula i ogólnie było więcej dowcipu. Tutaj już tak bardzo się nie
śmiałam, autor dał mniej dygresji do świata realnego, czy różnych postaci z
literatury i pop kultury. Ale nie narzekam, ta książka też mi się podobała.
Jest kilka ciekawych elementów, są momenty które może nie
wywołują ciarek, ale sprawiają, że zaczynamy czuć się nieswojo. Może to
sprawiło, że trzy noce z rzędu, podczas czytania tej książki, miałam jak na
mnie dziwne i niepokojące sny. Adekwatnie do tytułu, nieprawdaż? Zwykle aż tak
się nie sugeruję czytanymi książkami i na palcach jednej ręki mogę policzyć
przypadki, kiedy coś mi się śniło w związku z czytaną przeze mnie powieścią. Podejrzewam,
że wpływ na to miał Magiczny Lud – postaci okrutne, a przybierające wygląd
dzieci.
Ze swojej strony „Śniło ci się” polecam, bardzo polubiłam
pisarstwo Toma Holta, niedługo też przeczytam tom trzeci i być może po nim
wyruszę w krainę Prattcheta. Zobaczymy. Czy ktoś z was czytał „Przenośne drzwi”
i „Śniło ci się”? Jak wam się podobały? Raczej nie zdobyły rozgłosu w Polsce, a
szkoda. Ciekawa i zabawna alternatywa dla typowej fantastyki.
„Śniło ci się” Paul Holt, wyd. Prószyński i S-ka 2010,
str. 391
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz