Jutro, kiedy zaczęła się wojna. Ta książka jest genialna. Niezwykle emocjonalna. Mądra. Przyszłościowa. A może dotycząca teraźniejszości? Powinna być obowiązkową lekturą. I mam nadzieję, że taką się stanie. Bo to książka dzisiejszych nastolatków, z dzisiejszym światem. Won z nieśmiertelnym Sienkiewiczem czy innymi. Ich epoka minęła. Dzisiaj trzeba czytać Jutro.
Jak łatwo zauważyć, jestem totalnie oszołomiona i zachwycona tą książką. Dawno, naprawdę dawno już nie czytałam nic tak wciągającego, z łatwo przyswajalną akcją, a przy tym tak mądrego i skłaniającego do przemyśleń nad sobą i otoczeniem. Jutro porusza wspaniałe kwestie – kim byśmy byli, gdyby nie współczesny świat, który wbrew pozorom otula nas kokonem przyjemności, delikatności i niewinności – krótko mówiąc, nas rozpieszcza. Czy naprawdę znamy ludzi, którzy nas otaczają? Czy znamy siebie? Czy jesteśmy w stanie ze stuprocentową pewnością stwierdzić, na ile nas stać? Myślę, że nie. Że nie poznamy siebie dopóki nie zmusi nas do tego twarda rzeczywistość, w której świat jaki znaliśmy zniknął, a na każdej ulicy czai się wróg.
Przed takim życiem staje grupa australijskich nastolatków, którzy po powrocie z tygodnia biwakowania w górach zastają opuszczone domy, puste ulice bez śladu życia – chyba że za ruch można uznać stada much nad zwłokami domowych zwierząt. Gdzie podziali się wszyscy mieszkańcy niewielkiego miasta Wirrawe? Dlaczego nie ma prądu i nie działają telefony, telewizja, radio? Czy nadspodziewanie wielkie ilości przelatujących nocą odrzutowców rzeczywiście mają związek z Dniem Pamięci, który wszyscy obchodzili podczas ich górskiego wypadu?
- A tak serio – zainteresowała się Robyn – jak myślicie, o co chodziło z tymi samolotami?
- Pewnie wracały z obchodów Dnia Pamięci – powiedziała Fi, podobnie jak w nocy. – Kojarzycie te wszystkie defilady lotnicze i inne pokazy?
- Dla kogoś, kto planuje inwazję, to idealna szansa – stwierdził Lee. – Wszyscy świętują. Wojska lądowe, marynarka i siły powietrzne paradują w miastach, popisując się przed obywatelami. Kto rządzi krajem?
Nawet nie przypuszczali, że taka zwykła rozmowa, gdzie straszna rzeczywistość jest jedynie wyobrażonym, nieistniejącym obrazem, może być… straszną rzeczywistością.
Nie mam tej książce nic do zarzucenia. Dosłownie nic. To zdarza się tak rzadko, że w zasadzie nigdy. Narracja tej powieści jest prowadzona przez Ellie, która wszystko opisuje na prośbę swoich przyjaciół, aby nie zostali zapomniani i ktoś kiedyś docenił to, co zrobili i przez co przeszli. Relacja jest tak doskonała, że często zapominałam, że to tylko wspaniały twór autora i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Dreszcze odczuwane podczas lektury, ten strach kiedy robili coś niebezpiecznego, kiedy zdobywali się na coś, co widujemy tylko na filmach – to wszystko było niezwykle realne. A tym samym wspaniałe.
Po tej książce doceniłam, że nasz świat nas rozpieszcza, choć wydawać by się mogło, że przed nami schody nie do pokonania każdego nowego dnia. Uwierzcie, mogłoby być o wiele gorzej. Wcale nie chcę być zmuszona do stanięcia naprzeciwko siebie, której istnienia nawet się nie domyślam. Bo choć to piękne przeżycie, to płaci się za nie zbyt wysoką cenę.
Jutro polecam jak żadną inną książkę. Cieszę się, że wszędzie w Warszawie widzę plakaty reklamujące tę powieść. Jest tego warta i nareszcie marketing pokrywa się z prawdą. Marsz do księgarń i kupować! :)
A tak w ogóle to dopiero pierwsza część cyklu i nie mogę doczekać się ciągu dalszego. Aż boję się, co tam będzie. I muszę to koniecznie powiedzieć – przy Jutrze zapomina się o całym świecie, istnieje tylko to, co pokazuje nam aktualnie czytanie zdanie. Coś wspaniałego.
Za książkę ogromnie dziękuję wydawnictwu Znak :).
A widziałaś już film? Co o nim sądzisz?
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja, chyba muszę się tą książką zainteresować :)
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu chcę ją przeczytać
OdpowiedzUsuńtylko jakoś nie mogę się za to zabrać
Zgadzam się z Tobą, książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlina: Filmu jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńZaczytana: Koniecznie, myślę, że nie pożałujesz :).
Catherine: A to jak tylko skończysz czytać to, co teraz czytasz, bez zbytniego myślenia sięgnij po Jutro :).
Mery: Nawzajem :).
dużo dobrego słyszałam o tej książce, a po twojej recenzji mam na noia jeszcze większą ochotę :)
OdpowiedzUsuńMam na tą książkę straszną chrapkę już od dłuższego czasu ^^
OdpowiedzUsuńBookEater: Bardzo się cieszę :).
OdpowiedzUsuńPandorcia: To się wreszcie na nią skuś ;p.
O kurczę, ale mnie zachęciłaś! Muszę to przeczytać :)
OdpowiedzUsuńHaha, przewidziałam Twój komentarz! Pożyczę Ci :D.
OdpowiedzUsuńWow, dawno nie widziałam u Ciebie tak jednoznacznie pozytywnej recenzji! Akcję "Jutro" widziałam na kilku blogach, ale o samej książce było potem cicho. Po takich zachwytach będę musiała rozejrzeć się za "Jutrem", żeby zobaczyć dlaczego wzbudza takie emocje :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest super. Muszę przeczytać resztę części.!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś skończyłam pierwszą...;)