piątek, 22 kwietnia 2011
Tatami kontra krzesła. Rafał Tomański
"Tatami kontra krzesła" to bardzo trafny tytuł dla tej niewielkiej lektury mającej nam przedstawić Japonię i jej mieszkańców w skrócie, ale za to bardzo treściwie. Dla nie wiedzących tatami to mata, na której Japończycy siadają tak jak my na krzesłach. Tytuł ten jest trafny dlatego, że wspaniale odzwierciedla japoński, pełen tradycji świat w zderzeniu z naszym, zachodnim. A o samej macie… można się dowiedzieć, co tatami ma wspólnego z niskim wzrostem Japończyków.
Książkę tę połknęłam w ciągu dwóch dni i jest to chyba pierwsza w moim życiu nie-powieść, którą tak szybko przeczytałam. Język Rafała Tomańskiego jest lekki, pełen zabawnych dygresji, a sam kraj Kwitnącej Wiśni jest przedstawiany za pomocą anegdotek, a nie nudnych przydługich wywodów. Dzięki temu dowiadujemy się naprawdę dużo w krótkim czasie, a w dodatku się pośmiejemy i mamy ochotę na kolejne publikacje dotyczące tego kraju. Może już nie tak fascynujące, ale właśnie „Tatami kontra krzesła” stanowi doskonały wstęp, a wręcz wabik aby bliżej poznać Japonię. Taką taktykę polecam szczególnie ludziom takim jak ja – zupełnie Japonią nie zainteresowanych, a prozę Harukiego Murakamiego traktujących jako coś, czego trzeba się pilnie wystrzegać (nudy!).
Tatami kontra krzesła to przekrój przez całe japońskie społeczeństwo, jego zwyczaje, tradycje i różne dziedziny życia. Mamy tu po trosze z wszystkiego – kultury, przemysłu, języka, polityki, kuchni, sztuki oraz tego, co można nazwać zwyczajnie codziennym życiem. Dzięki tej książce można się zbliżyć do japońskiej mentalności, poznać ich niejako od kuchni, zobaczyć jacy są i przede wszystkim – dlaczego. Czasem jest to obraz zabawny, czasem smutny. Momentami cechy Japończyków pasowały mi nawet do mnie samej, a czasami były tak odległe, że nie pozostawało nic innego jak pilna obserwacja i chęć zrozumienia.
Gorąco wszystkim polecam tę niewielką formatem publikację, bo naprawdę przybliża Japonię i wzmaga apetyt na więcej. A wszystko to dzięki świetnemu pisarstwu Rafała Tomańskiego. Mam szczerą nadzieję, że napisze jeszcze niejedną książkę, bo wspaniale się czytało.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza SA.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiele już słyszałam o tej książce, więc może się wkrótce skuszę :).
OdpowiedzUsuńJa tak trochę się wetnę offtopowo, ale chciałam tylko dać znać, że mnie (osobie z wadę wzroku dochodzącą do -5 dioprii) czytanie czcionki postów i komentarzy sprawia sporo trudności. Czasami wpadam, chcę coś przeczytać, ale rezygnuję w połowie, bo to nie na moje oczy.
OdpowiedzUsuńWiem, że to Twój blog i jeżeli czcionka Ci się bardzo podoba, to przecież zostanie, to naturalne. Chciałam się tylko podzielić moimi wrażeniami.
Caroline: Skuś się, skuś :). Jest naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuńKsiążkowo: Dziękuję, że to powiedziałaś. Poszukam czcionki, która będzie równie ładna i wygodna do czytania. Mam nadzieję, że taką znajdę, bo ta ma swój własny styl i nadaje blogowi fajny klimat.
C.S. - ta jest cudna :) Jeżeli Ci się podoba, to myśle, że może zostać, bo czyta się bardzo wygodnie. No, chyba, że pozostali czytelnicy myślą inaczej ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń