środa, 25 marca 2015

Wśród obcych. Jo Walton - Polecam!!!

Książka o dziewczynie, która czyta książki. Tak mówiłam innym; że czytam książkę o dziewczynie, która czyta książki. Bardzo mnie to bawiło, ale jest to prawdą. Mori jak na piętnastolatkę jest bardzo inteligentna i zaczytuje się w science fiction i fantasy. Obecna książka stanowi jej dziennik i niemalże na każdej stronie mamy podany chociaż jeden tytuł powieści. Jest to niesamowite, jeszcze nigdy nic takiego nie czytałam. Dziewczyna (autorka) robi to w niewymuszony, całkowicie naturalny sposób, zapisując kilka zdań odnośnie danego tytułu – co sądzi o świecie przedstawionym, co przykuło jej uwagę, że bohaterowie zachowali się tak, a nie inaczej, że autor dobrze pisze, że nawiązuje do innego pisarza (tu zwykle mamy kolejny tytuł podany), i tak dalej w tym duchu. Ale to nie wszystko. Notatki o czytanych książkach są wplecione w opisy poszczególnych dni, które tworzą normalną powieść. Niby realistyczną, ale przecież w naszym świecie nie istnieją wróżki i matki złe czarownice, prawda? (Ja tam zawsze zostawiam miejsce na pewien stopień prawdopodobieństwa).

Zakochałam się w tej książce. Wciąż trudno mi w to uwierzyć, po tym jak od wielu miesięcy się na nią natykałam i kilka razy o mało jej nie kupiłam, ale zawsze wybierałam coś innego. Widocznie musiał nadejść odpowiedni moment. Owszem, okładka – choć nawiązuje do treści – jest moim zdaniem paskudna, szczególnie z powodu czcionki, jaką został napisany tytuł. Naprawdę strasznie mnie to odpycha. Może te cyfrowe litery miały nawiązywać do istniejącego na każdej stronie SF, ale przecież ta powieść ma też urok pożółkłych stron, szelestu przewracanych kartek, ciepłych kafejek, kiedy za oknem pada deszcz i magii. Nie w takim znaczeniu, w jakim jest powszechnie znana. Świat przedstawiony jest bardzo autentyczny, wręcz twardo i konkretnie opisany. Ale i tym samym tonem jest opisana magia, której przedstawione działanie bardzo mi się spodobało, bo tak bardzo wyszło naturalnie i prawdopodobnie… Myślę, że taką magię każdy z nas posiada, wystarczy tylko uwierzyć. I na tym polega geniusz tej książki. Jest zatrważająco prawdziwa, chociaż opisuje świat fikcyjny.

Do tego postać głównej bohaterki. Co za cudo kompozycyjne. Jak już powiedziałam, jest ponad swój wiek inteligentna. Ze wszystkich przedmiotów oprócz matematyki jest jedną z najlepszych uczennic szkoły, ale po śmierci swojej bliźniaczki jest strasznie samotna. Żeby nie cierpieć w prywatnej szkole, do której trafia, odgradza się od reszty świata murem ironii, oziębłości i strachu (który wzorem Tyberiusza zasiewa w koleżankach), choć w środku wcale taka nie jest. Ten stan sprawia, że sporo ją omija ze zwykłego zachowania dorastających dziewcząt i nie rozumie pewnych społecznych sytuacji, na wszystko patrzy inaczej, mimowolnie się wywyższa, choć bez złych intencji. Zwyczajnie brakuje jej ludzi, którzy by byli tacy jak ona. Jo Walton dokonała bardzo dobrego studium psychologicznego swojej bohaterki. Z przesłanek sądząc, nieco popartego własnymi przeżyciami, ale nie wiem w jakim stopniu.

Zdecydowanie mogę zaliczyć tę książkę do jednej z moich ulubionych i na pewno do niej wrócę, czy nawet w liczbie mnogiej – będę wracać, aby korzystać z bogatej wiedzy autorki na temat SF i powolutku zapoznawać się z tytułami powieści, które podała. Muszę przyznać, że oprócz „Władcy Pierścieni” chyba nic nie czytałam, także mam co nadrabiać. I naprawdę gorąco polecam tę książkę. Chciałabym więcej takich, gdzie bohater jest istotą myślącą i może rozwinąć nasz własny światopogląd czy wręcz możemy „wymieniać się” z nim myślami. Podobają mi się różne teorie autorki. Po lekturze został mi lekki głód. Chcę więcej czegoś takiego. A może nawet chcę prawdziwej Mori. W wielu kwestiach myślałyśmy podobnie, a w innych mogłybyśmy się od siebie uczyć. I chociaż mam taką przyjaciółkę w życiu prawdziwym, to nie zaszkodziłoby mieć drugą, w kwestii literatury, magii i różnych teorii co jest możliwe, a co nie ;).


„Wśród obcych” Jo Walton, wyd. Akurat 2013, str. 365

1 komentarz:

  1. O, jak fajnie, że ci się spodobała ta powieść! Sama się nią zachwycałam jakiś czas temu. :) Okładka istotnie niezbyt ładna, trochę się namęczyłam, zanim zrobiłam jej zdjęcie (a i tak sporo ucięłam). ;) Najbardziej podobała mi się główna bohaterka i to, że całość można odebrać albo jako powieść fantastyczną, albo realistyczny dziennik nastolatki. Wszystko zależy od tego, czy uwierzymy w magię. ;) I bardzo chciałabym poznać kogoś takiego jak Mor, co brzmi nieco dziwnie, kiedy się do tego przyznaję: bo czy rzeczywiście zaprzyjaźniłabym się z kimś tak podobnym do mnie (większość lektur i - co gorsza - wad nam się pokrywa)? ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...