sobota, 14 listopada 2015

Co czytać późną jesienią? Cz. 2 - Książki dla dorosłych.

Kiedy rozmyślałam nad książkami idealnymi na zimną pogodę, kiedy za oknem szaro, mglisto, siąpi deszcz i coraz szybciej robi się ciemno, uświadomiłam sobie, że książki które lubię wtedy najczęściej czytać należą do gatunku powieści młodzieżowej. I chociaż myślę, że dorośli też je z przyjemnością przeczytają, to postanowiłam, że zrobię drugą część i przedstawię książki bardziej „dorosłe”. Może nie zawsze będą ciepłe i kojące, bardziej nawet trochę mroczne i tajemnicze, ale to też jest część jesieni, szczególnie listopadowej. Powiem wam, że późną jesienią i w zimie bardzo dobrze czyta mi się powieści trudniejsze, wymagające skupienia. Ale ta lista nie będzie taka straszna :).

        „Wyjątek” Christiana Jungersena. Doskonałe, mroczne studium ludzkiej psychiki i zła, które tkwi w ludziach. O tej książce wspominam bardzo często, chyba najlepsza, jaką przeczytałam w życiu. Pamiętam, że doskonale czytało mi się ją właśnie zimą, na przełomie roku 2012 i 2013. Doskonale pasuje do obecnej pogody, bo i w samej książce jest wiecznie ciemno i zacina deszcz. Ogromnie polecam.

        Książka typowo jesienna – „Historyk” Elizabeth Kostovy. Historia Draculi napisana na nowo, we wspaniałym klimacie brunatnych jesiennych liści, zabytkowych budynków Europy i historycznej Bułgarii. Trzeba przyznać, że autorka stworzyła dość oryginalne dzieło. Chciałabym, żeby tę książkę sfilmowano. To także podróż ojca i córki, trochę przygodowa, bardzo refleksyjna. Warto tę książkę przeczytać, szczególnie w obecnym miesiącu.





1.       „Obca” Diana Gabaldon. To już trochę cieplejsza powieść, nie tak mroczna i owiana mgłą, choć zależy o której porze dnia spojrzy się na szkockie wrzosowiska. Wspaniała książka łącząca elementy przygody, fantastyki, powieści historycznej i romansu. Wciąga niesamowicie, oferuje Szkocję pełną rozległych zielonych wzgórz, jeszcze nie zapełnioną wielkimi miastami. Pośmiejecie się, czasem nawet wzruszycie. Wydaje mi się, że to powieść typowo kobieca, ale kto wie :).

           „Listy” J.R.R. Tolkien – Sama ich jeszcze nie skończyłam i szybko tego nie zrobię, a uwaga – zaczęłam je chyba ze trzy lata temu? Już sama nie pamiętam. Ale do tej pory są dla mnie kwintesencją jesieni. Jakiś taki klimat bije z listów Tolkiena do jego syna. Pisze o obecnych dla niego sprawunkach, sytuacjach, które mu się w ciągu dnia wydarzyły, a także dużo rozmyśla i pisze o procesie powstawania „Władcy Pierścieni”. Może to czasy, w których żył (II wojna światowa i syn służący poza ojczystą Anglią), ale „Listy” są owiane nutą nostalgii i tego „czegoś” co jest szczególnie wyczuwalne właśnie jesienią. Więc jeżeli chcecie poczuć jesienną aurę jeszcze bardziej, to polecam owinąć się ciepłym kocem, obok naszykować duży kubek herbaty i zagłębić się w „Listach”. 

       „Trzynasta opowieść” Diane Setterfield. Książka, która jest utrzymana w stylu najlepszych powieści angielskich. Klimat godny „Wichrowych wzgórz”, a do tego mamy antykwariat, książki i bohaterkę, która zaczyna spisywać historię największej pisarki naszych czasów (fikcyjnej) Vidy Winter. Pamiętam, jak bardzo byłam książką zachwycona, jej mrocznym klimatem, zapachem kurzu i starych książek. Muszę ją sobie odświeżyć i wam polecam.







      Tak jak widzicie, są to książki nadal klimatyczne, a jedyną która tak naprawdę wymaga większego wysiłku jest "Wyjątek". Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie na późnojesienne wieczory :). Niedługo święta ;).


3 komentarze:

  1. Listy mi się marzą i to od jakiegoś czasu. Żałuję, że nie wzięłam, jak kiedyś były przecenione w Matrasie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze będą :). Poszukaj też w dyskontach typu aros i nieprzeczytane, albo może ktoś się będzie chciał pozbyć na allegro :). Uważam, że warto. Nie jest to rzecz na raz, wiadomo, ale miło tak od czasu do czasu zajrzeć, a Tolkiena chyba nie sposób nie lubić. Te listy sprawiają, że wydaje się iż gdzieś tam żyje wciąż i tworzy :).

      Usuń
  2. Poza Historykiem nie znam nic :). I nawet żadna z przedstawionych przez Ciebie propozycji (poza Historykiem) mnie nawet nie interesuje. Ale jak powiedziałam - ja też chętnie powtarzam sobie młodzieżówki w tym momencie :).

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...