czwartek, 25 listopada 2010
Kiedy nadciąga ciemność. Alexandra Ivy
„Kiedy nadciąga ciemność” to kolejna książka pędząca do sławy na sławie poprzedników, czyli ogólnym trendzie na paranormal (activity ;)). Oczywiście, jako wielbicielka wampirów, fantasy i tym podobne (w czasach jeszcze przed „Zmierzchem” bolałam nad tym, że tak mało jest książek o wampirach) od wielu lat, nie potrafię się oprzeć takiej literaturze choć każdy wie, że spokojnie 80% jak nie więcej to szajs. Tak się niestety ma również i z tą książką.
Autorka usiłowała wykreować całkiem nowy świat ze szczątków wszystkich już istniejących. Mianowicie mamy wampiry należące do świata ciemności, ale wcale nie takie złe, mamy demony, mamy Feniksa, wiedźmy, Księcia ciemności i oczywiście niewinną dziewoję, w której główny wampir się zakochuje już od momentu przestąpienia przez nią progu domu, w którym i on mieszka. Dziewoja ma na imię Abby (straszne) i w wyniku przypadku zostaje Kielichem i ma za zadanie uratować świat.
Na początku było fajnie. Przypominało lekkie, zabawne książki o trzydziestolatkach z Nowego Jorku. Później natomiast z każdą stroną zaczęło być coraz gorzej, a już szczególnie, kiedy główni bohaterowie się ze sobą przespali. Wtedy już co dziesięć stron następował pięciostronicowy opis ich wspólnego doprowadzania się i przeżywania rozkoszy. Ja rozumiem, że na okładce napisano, że autorka jest poczytną pisarką paranormalnych romansów, no ale jednak jakiś umiar trzeba mieć…
W zasadzie nawet bym nie pisała nic o tej książce, ale chciałam coś opublikować no i trzeba ostrzec praworządnych obywateli przed tego rodzaju szmirą :D. Książka dla czternastolatek, którym wiecznie mało ekstatycznych przeżyć i wspaniałych przygód u boku wampira, który choć okrutny i zimny, to dzięki głównej bohaterce pierwszy raz w swoim kilkusetletnim życiu wyzwala na wierzch swoją lepszą stronę i staje się miły, kochany i w ogóle. Ludzie mądrzejsi niech nawet na nią nie patrzą. Amen.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hahaha. Czy ja ostatnio nie zaczynam tutaj tak każdego komentarza? xD. Rozbawili mnie praworządni obywatele, zastanowiłam się nad tymi trzydziestolatkami, a sceny erotyczne mnie zasadniczo nie kręcą. No tak, uchroń mnie przed nią :D.
OdpowiedzUsuńUchronię. Na szczęście muszę ją oddać do biblioteki xD. Cieszę się, że wprawiam w dobry humor xD.
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać ebooka i nie dałam rady ... Szkoda drzew na takie coś.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Ja się dziwię, że ktoś to wydaje. I w ogóle przy tej książce naszły mnie myśli, czy nie powinno się zwiększyć poprzeczki dla pisarzy. Mam wrażenie, że kiedyś aż tyle bzdetów nie wychodziło.
OdpowiedzUsuńA dobrych rzeczy wydawać nie chcą... xD.
OdpowiedzUsuńHmm brzmi znajomo... jak większość "fantastyki" z Amberu ostatnio:P No masakra z tymi wampirzymi romansami po prostu:) Dobra dowcipna recenzja!:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhahahaha swietnie napisałaś :))))
OdpowiedzUsuńPodsłuch: Dokładnie! Ja ostatnio mam wręcz tak, że jak widzę wydawnictwo Amber, to daną książkę omijam z daleka. Tą wzięłam, bo nie spojrzałam na wydawnictwo... ;p. Dzięki :D.
OdpowiedzUsuńCzytajodlewej: Jak to miło czytelników przyprawiać o śmiech :D. Również dziękuję xD.