sobota, 4 grudnia 2010

Perswazje. Jane Austen.


Jane Austen jest moją wierną towarzyszką przez lata i nigdy nie da o sobie zapomnieć, najwyżej na chwilę się oddala. Często jednak powraca, a to w kolejnych ekranizacjach, a to w powieściach do niej nawiązujących, a wreszcie w swoim własnym dorobku. Także można powiedzieć, że po głowie plącze się nieustannie, a to oczywiście owocuje gwałtownym przypływem uczuć do jej powieści. Tak miałam z „Perswazjami”, które zapragnęłam przeczytać po obejrzeniu filmu „Jane Austen’s Book Club”.

Jak sam tytuł wskazuje, przekonanie kogoś do czegoś jest tam ważnym wątkiem. Anna Elliot, druga córka baroneta sir Waltera Elliota w wieku dwudziestu lat zakochuje się w człowieku bez pieniędzy, pozycji i wyrobionego nazwiska. Młodzi chcą się pobrać, już się zaręczyli, ale cała rodzina oburzona niskim pochodzeniem Fryderyka Wentwortha odradza Annie ten ślub, a już szczególny wpływ ma na nią przyjaciółka jej zmarłej matki, która teraz służy jej opieką i autorytetem. Udaje jej się przekonać, że Anna robi to bardziej dla jego dobra, niż swojego i dzięki temu dziewczyna zrywa zaręczyny, łamiąc Fryderykowi serce. Jest to przeszłość, na której oparta jest teraźniejszość powieści, dziejąca się osiem lat później. Fryderyk jest teraz kapitanem Wentworthem w marynarce i w czasie wojny zdobył dwadzieścia pięć tysięcy funtów, co czyni go jak najbardziej słuszną partią. Ale czy nadal kocha Annę? Czy ona ma u niego jakieś szanse? Dlaczego oboje nadal są samotni?

Jane Austen po raz kolejny pięknie rozpisuje się o różnicach między warstwami społecznymi, kpi sobie z ludzi miałkiego umysłu i wychwala tych o słusznych poglądach i dobrym sercu. Czytając tę powieść nachodziło mnie wiele pytań dotyczących jej własnego życia – między innymi, czy sama odczuwała różnice klasowe? Czy dane jej było ich doświadczyć? Czy utożsamiała się z którąś bohaterką? Bo nie da się ukryć, że „Perswazje” to „Duma i Uprzedzenie” w nowej oprawie, ze zmienionym tylko miejscem zamieszkania, stanowiskami bohaterów i nowymi imionami. Chociaż może nieszczególnie to ostatnie, bo nad wyraz narzucały mi się dwa imiona sióstr Anny – Elżbieta i Mary, które przecież były siostrami w „Dumie i Uprzedzeniu”. Niemniej jednak porównania miałam następujące: Fryderyk to Darcy, Anna to Elizabeth, sir Walter i Elżbieta to pan Collins, kapitan Harville to pułkownik Fitzwilliam , kuzyn Elliotów, William Elliot, to wypisz wymaluj Wickham, a pozostali bohaterowie to ogólna mieszanka cech i charakterów znanych nam z tej najsławniejszej powieści. Dlatego bardzo mnie zastanawia, czy w pozostałych książkach Austen również będę miała takie skojarzenia, czy może tylko w tej tak to wygląda.

„Perswazje” czytało się momentami ciężko, a momentami akcja tak wciągała, że strony same uciekały, co jest typowe dla twórczości tej pisarki. Również pod koniec miałam nieodparte wrażenie identyczności z „Dumą…” – wątek dojścia do porozumienia między Anną a kapitanem Wentworthem i wyjaśnienie wszystkich niedomówień między nimi.

Na Austen trzeba mieć nastrój, a wręcz powiedziałabym, że potrzebę. I chociaż nie porywa oraz wymaga od czytelnika skupienia i wzmożonej uwagi, to ma w sobie coś lekkiego, pomagającego w odprężeniu. Polecam do koca, kubka herbaty i śnieżycy za oknem.

11 komentarzy:

  1. No, no. Przekonałaś mnie do Austen, aczkolwiek... nie do tej książki. Chcę coś innego. I recenzja bardzo ładna, na braki nie spoglądaj, nie warto :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. :D Mówisz? Bo mi już coś zgrzyta w pierwszych dwóch zdaniach xD. Może chcesz w takim razie się pobawić w nasz własny klub Austen i "razem" przeczytać jakąś książkę? Podobno "Emma" jest nie najgorsza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczytamy u Ciebie, dobrze? xD. Ale skąd ja ją wytrzasnę? Masz w bibliotec(zc)e? xD.

    OdpowiedzUsuń
  4. xDD Niech Ci Oliwka załatwi Twój egzemplarz, ja sobie załatwię swój. I gwarantuję, że nie zdążymy jej przeczytać u mnie. Ale możemy obejrzeć ekranizację tej powieści z Gwyneth Paltrow w roli głównej. A na książkę umówimy się w Nowym Roku xD.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, nie, nieee! Ja już próbowałam! Ten film mnie znudził na śmierć! Nieeee.

    Po sesji, dobrze? Po sesji.

    Zaczynam świrować xD.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli lubisz Jane Austen i ciekawi Cię jej życie to polecam film z Anne Hathaway - Zakochana Jane :)

    Tak jak napisałaś na Austen trzeba mieć nastrój. Jeśli czytanie złoży się z tą właściwą potrzebą to jest to bardzo ciekawe i przyjemne przeżycie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ściągnęła mnie tutaj recenzja Perswazji.:)Pisałam dyplom z kobiecych postaci u Austen, dawno temu. Zawsze mi się wydawało, że książki Jane to literatura lekka i łatwa, taka na każdą okazję i na każdy nastrój.:) Bohaterzy sa "podobni" bo takich okazów jak Darcy, Collins czy Wickham w tych czasach było bez liku, Jane dostrzegła jak byli zabawni kiedy sie im człowiek bliżej przyjrzał i obdarł z tych eleganckich szatek, w które byli ubrani. Jeśli masz ochotę na całkiem inną bohaterkę to polecam Opactwo Northanger, a przy okazji zaznajomienie się z powieściami, którymi zaczytywała się główna bohaterka. :)/gotyk w czystym wydaniu!/.
    Jeśli chodzi o ekranizacje powieści Austen to warto obejrzeć jedynie angielski 12/chyba/ częściowy serial "Duma i uprzedzenie" reszta jest obdarta z tego co u Jane najważniejsze - lekkiego humoru i specyficznej narracji. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemnostki - "Zakochana Jane" oglądałam, choć przyznam się, że już słabo go pamiętam. Czas odświeżyć :).

    Czarny(w)Pieprz - Właśnie też mam wrażenie, że Jane była obdarzona sporą dozą ironicznego humoru i umiejętnością doskonałej obserwacji. Dziękuję za polecenie Opactwa, zabiorę się za nie najszybciej jak tylko będę mogła i szczególną uwagą obdarzę lektury bohaterki, kocham takie powieści :). Chodzi Ci o serial BBC? Zaczęłam go oglądać, jednak coś mi się w nim nie podobało (na pierwszy plan wybija się maszkara Caroline Bingley ;p). A. Zabawne, że się odezwałaś i wspomniałaś o pisaniu dyplomu. Wczoraj pomyślałam sobie, że twórczość Austen to doskonały temat na pracę, może być dyplomowa :D. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Austen! Ale to "Perswazji" jakoś mnie nie ciągnęło ^^ Po tej recenzji pociągnęło :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha, nie ma za co, bardzo się cieszę :D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię Jane Austen. I jej książki, i wszelkie ekranizacje. "Perswazje" też lubię. Wygrywa z nimi tylko "Duma i uprzedzenie" (oczywiście!) oraz "Emma" ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...