Miałam dzisiaj napisać jakiś trylion recenzji, nie zrobiłam tego. Odkładałam, odkładałam, dzień się skończył... W zasadzie jeszcze nie, dopiero dochodzi 21. Ale wiem, że i tak tego nie zrobię. Może kiedyś. Znaczy się jutro. Bo muszę, bo egzemplarz od wydawnictwa. I kilka innych książek z biblioteki, które zostały już oddane. I których tak naprawdę nie dokończyłam. Nie chcę już czytać. Chcę podróżować po świecie, a przynajmniej własnym kraju i Europie. Chcę... Chcę wiele. Na razie mam książki, choć już mam ich tak serdecznie dość. Tak, mówię to głośno i otwarcie. Czytanie przejadło mi się tak bardzo, że czytam już tylko z przyzwyczajenia i tylko poza domem, np. w pracy, kiedy mi się nudzi, bo akurat nie mam co robić. To wyciągam książkę. Wiedziałam to już od dawna, że mam dość czytania, dostawałam wyraźne sygnały i żadne zmiany szablonów czy adresów bloga w niczym nie pomogą. Ale ponieważ czytanie przez wiele lat było moją drugą naturą i wciąż jest, to z czytania nie zrezygnuję, nie umiem. Ale takie są moje uczucia na dzień dzisiejszy. Jakby podsumować bilans ostatnich kilku przeczytanych przeze mnie książek to może wyjdą dwie na siedem w pełni przeczytanych. Smutny to bilans. Ale poniekąd mi obojętny. Tak teraz sobie myślę, czy ktoś z was czuje się zgorszony :D. Mole książkowe mają różne zwyczaje, odczucia i spojrzenia na książki. No nic, na razie tu jestem i nigdzie się nie wybieram. Poza tym, że rozpoczęłam coś dla mnie innego.
Gia'S View on Things to mój autorski blog o wszystkim. O moim spojrzeniu na rzeczy. Prowadzony po angielsku, bo chcę czegoś, a nie czuję się bym to coś mogła znaleźć w Polsce. Może się mylę i kiedyś zostanie mi to ukazane. Na razie spoglądam daleko, perspektywicznie, z nadzieją. I spieszę się powoli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz