Przeprowadzka dokonana. Teraz przez miesiąc (co najmniej, choć mam nadzieję, że nie więcej), jestem bez internetu. Aktualnie siedzę w bibliotece i stąd możliwość popełnienia wpisu. Ów brak ma swoje dobre strony - więcej czasu na czytanie - choć jak zwykle ma też i te złe. Bez internetu czuję się jak bez kawałka mnie i choć to zdecydowanie nie jest dobry objaw, to cóż poradzić. Brak mi codziennego sprawdzania blogowych newsów, najnowszych odcinków seriali i tego poczucia wolności, które internet daje: Mogę w każdej chwili zajrzeć do sieci i znaleźć potrzebne mi informacje, czy po prostu znaleźć się gdzieś indziej.
Mam nadzieję, że blog nie ucierpi (i tak rzadko daję posty :/), postaram się recenzje wrzucać na bieżąco z pendrive'a. Czyli jakoś to będzie. Tyle update'u.
Ja mimo stałego dostępu do internetu, coś ostatnio rzadko zamieszczam nowe posty. Po trochu to wina napiętego grafiku, po części i braku chęci - jak już przyjdzie wolna chwila, to czasami wolę ją inaczej wykorzystać 8)
OdpowiedzUsuńCzekam na nowe wpisy i pozdrawiam!