Riley Janson, na co dzień zatrudniona w biurze Departamentu Innych Ras w Melbourne, skrywa niezwykłą tajemnicę. Jest rzadko spotykanym połączeniem wilkołaka i wampira, ale jej wilcza natura dominuje.
Nie chce być Strażnikiem, jak jej brat bliźniak, Rhoan, który musi zabijać, aby ochraniać ludzi. Jednak nie zawsze okoliczności sprzyjają naszym planom, czasem życie decyduje za nas…
Zbliża się pełnia, która wilczą część Riley bierze w posiadanie i doprowadza do burzy zmysłów. Gdy Rhoan znika w trakcie misji, a tajemniczy, nagi i niezmiernie pociągający wampir staje na progu jej mieszkania, Riley wie, że zbliżają się kłopoty. Aby odszukać brata, angażuje się w sprawę tajemniczej śmierci Strażników Departamentu. Jakby tego było mało, pojawia się niebezpieczny szaleniec ogarnięty obsesyjną myślą stworzenia doskonałej istoty powstałej z połączenia kilku genów nieludzi…
"Wschodzący księżyc" jest pierwszą z serii dziewięciu książek o Riley Jenson, autorstwa australijskiej pisarki Keri Arthur.
interesujące :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą serię i jest świetna! Moim zdaniem to jedna z lepszych serii z zakresu urban fantasy, choć oczywiście zostaje pytanie, czy tłumaczenie odda klimat malowany przez autorkę. Polecam, polecam, polecam!
OdpowiedzUsuńnie czytałam, więc może kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńViv: Po Twojej gorącej reakcji już zupełnie nie mogę się jej doczekać a moje nadzieje na wreszcie dobrą powieść z tego gatunku właśnie wzrosły od zera do stu, mam nadzieję, że się nie zawiodę :D.
OdpowiedzUsuńWiesz, zawsze jest pytanie, czy tłumacz odda klimat powieści, ale ja pokochałam wilkołaki po tej serii. Serio:) Wieczorem napiszę może coś o serii, bo dla mnie to super informacja, że polskie wydawnictwo zdecydowało się na K.Arthur. Nie dalej jak wczoraj płakałam sobie w ciszy, że taka świetna seria się "marnuje"...
OdpowiedzUsuńSeria, serii, seria, serii... przepraszam za powtórzenia:)
OdpowiedzUsuńAno widzisz :D. Mam nadzieję, że tłumaczenie wyjdzie pomyślnie i będziemy mieli się z czego cieszyć. A powtórzeń nawet nie zauważyłam :).
OdpowiedzUsuń