środa, 13 lipca 2011

Claude i Camille. Stephanie Cowell


Lenistwu i nerwom stało się zadość (stres raczej nie pomaga się skupić) i teraz, kiedy nic nie stoi na przeszkodzie, mogę wreszcie zrecenzować tę piękną książkę. Określenie „piękna” odnosi się bardziej do okładki i wydania (idealna czcionka i ogólnie taki klimat stworzony przez idealną wielkość stron, rozmieszczenie akapitów…), bo choć treść jak najbardziej zalicza się do tych wartych przeczytania i pozostawia po sobie emocje, to jednak warunki materialne z jakimi Claude borykał się przez większość życia do pięknych nie należą.

„Claude i Camille” to opowieść o dwójce ludzi, którzy pomimo sprzeciwu rodzin, różnicy pochodzenia i wielu wydarzeń w późniejszych latach, kochali się nad życie i wygrali tę walkę – walkę o swoją miłość. Choć jak wiadomo nic nigdy nie jest usłane różami i ktoś, kto książkę czytał, mógłby się ze mną nie zgodzić i upierać, że przecież w pewnym sensie przegrali… To także opowieść o powstaniu impresjonizmu, o walce o przeżycie i uznanie dla swojej sztuki, jaką młodzi malarze toczyli każdego dnia. Monet, Renoir, Pissaro, Manet, Bazille, Sisley… Oprócz pierwszoplanowej historii, w tle mamy właśnie tę grupkę przyjaciół, a także wspaniałe tło, jakim jest dziewiętnastowieczny Paryż ze swoją atmosferą oraz nadchodzącą wojną z Prusami.

Jestem tą książką zachwycona z jednego i podstawowego powodu: Stephanie Cowell tak plastycznie wszystko odtworzyła, tak wiarygodnie opisała życie Moneta, że nie tylko zabrała mnie w tamten świat, ale go przybliżyła i nazwisko Claude Monet nabrało realistycznego znaczenia, tak go pozbawionego, kiedy figuruje w jakimś szkolnym podręczniku. Po przeczytaniu książki natychmiast poszperałam w Internecie, żeby zobaczyć na własne oczy obrazy, które autorka przedstawiła w książce i dzięki temu dowiedziałam się, że jeden z synów Moneta zmarł w roku 1966. To z kolei sprawiło, że malarz i jego dzieje stały się jeszcze bardziej realne, bo przecież jego wnukowie i zapewne prawnukowie wciąż żyją w naszych czasach. Historia stała się życiem i za to uwielbiam tę książkę. Rzadko jest mi dane odczuć historię właśnie w ten sposób. Częściej jest to tylko kilka zdań na papierze, nic nie znaczących.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że biografia tego sławnego impresjonisty została zbeletryzowana, a zdania włożone w usta bohaterów wymyślone i podciągnięte do sytuacji, niemniej jednak ta książka jak nic innego przybliżyła mi świat impresjonistów. W dodatku czyta się szybko i ani razu się nie nudziłam. Także polecam, bo warto przeczytać „Claude’a i Camille” zarówno jako zwykłą powieść o zabarwieniu romansowym jak i jako biografię. Takie jest przynajmniej moje własne zdanie.

“Claude i Camille” Stephanie Cowell, wyd. Bukowy Las 2011, str. 382

7 komentarzy:

  1. już sama okładka powala... cóż nie mogłaby inaczej... Monet...tak, to muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po van Goghu nadszedł czas na Moneta :)
    Cieszę się, że ta podróż przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie zaintrygowałaś tą książką. Nie wiedziałam, że dotyczy ona losów Moneta, który jest jednym z moich ulubionych malarzy.

    Okładka hipnotyzuje tak bardzo, że mam ogromną ochotę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też ta książka bardzo się podobała. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pięknie to wszystko opisałaś. Z przyjemnością przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że wszystkie tak pozytywnie odebrałyście książkę dzięki mojej recenzji, chociaż napisałam ją trochę "aby była" :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Do tej książki nie trzeba mnie było długo namawiać 8) Chętnie po nią sięgnę ze względu na treść, oprawę, przedmiot o którym traktuje, pozytywne recenzje - po prostu ze względu na całokształt :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...