poniedziałek, 2 maja 2011
Artemis Fowl. Zaginiona Kolonia. Eoin Colfer
Eoin Colfer to pisarz raczej dla młodzieży. Jego książki nie stoją w działach dla dorosłych, ale jak napisał „Sunday Express” (informuje nas o tym okładka): Colfer stworzył nowy „dzieciodorosły” gatunek książki. Całkowicie się z tym zgadzam, bo powieści o Artemisie towarzyszą mi od czternastego roku życia i sześć lat później wciąż je czytam.
Artemis Fowl to irlandzki młodociany geniusz. Poznajemy go w wieku lat dwunastu, kiedy jest jednocześnie wcieleniem zła, największym (bo najinteligentniejszym i najbogatszym) przestępcą świata. W następnych częściach stopniowo się zmienia, a to wszystko dzięki kontaktom ze światem wróżek, który początkowo zamierzał zniszczyć (albo okraść, już nie pamiętam, to było dawno temu).
W piątej części – „Zaginionej kolonii” – Artemis chce uratować Hybras, zamieszczoną w tunelu czasu wyspę demonów, która w związku z wygasającym czarem lada chwila przestanie istnieć. Ponownie spotykamy się z przyjaciółką Artemisa, kapitan Holly Niedużą, przezabawnym geniuszem elektroniki centaurem Ogierkiem, napawającym otuchą i ironicznym humorem Butlerem, ochroniarzem nastolatka oraz Mierzwą, krasnalem z mnóstwem opryskliwych dowcipów i specjalnych talentów często przyprawiających innych o ataki mdłości.
Tych, którzy jeszcze serii o Artemisie nie znają, gorąco zachęcam, bo to naprawdę dobre, lekkie powieści, które w dodatku brzmią bardzo uczenie (to pewnie przez te wszystkie wykłady Artemisa i Ogierka na temat jakichś technologii i idei). I chociaż piąta część nie jest już aż tak porywająca jak pierwsze trzy, to wciąż się świetnie czyta znajdując rozrywkę na kilka godzin. Przede mną jeszcze dwie części, bo okazało się, że mam spore zaległości :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pamiętam, jak po raz pierwszy dostałam w swoje ręce "Artemisa". Wydawało mi się, że kolejna opowieść o wróżkach niczym mnie już nie zaskoczy. A tu proszę ;) To chyba jedna z moich ulubionych książek z młodszych lat. Sama postać Artemisa jest wykreowana genialnie, poza tym nie ma tam ani jednego bohatera, którego nie darzyłabym sympatią ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :). W ogóle mam wrażenie, że idealnym słowem na opisanie tej serii jest słowo "genialna" :D. Artemis i książki o nim stanowczo są oryginałem wśród wszystkich powieści :).
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam i nie miałam nigdy do czynienia :(
OdpowiedzUsuńTo koniecznie się zapoznaj, jeśli lubisz zabawną i inteligentną rozrywkę :). Zwykle każda biblioteka ma serię o Artemisie, dział młodzieży.
OdpowiedzUsuńO kurcze! Muszę przeczytać! Dodaję do listy i dzięki za przypomnienie o Colferze :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co :)).
OdpowiedzUsuń