poniedziałek, 23 maja 2011

Czysta jak łza. Charlaine Harris


Zacznę od okładki, która od razu mi się spodobała i nie mogę oderwać od niej wzroku, jest bardzo chwytliwa i świetnie skomponowana kolorystycznie. Natomiast nie wiem, do czego ma się odnosić tytuł tej książki, oczywiście całkowicie niezgodny z oryginalnym (Shakespeare’s Landlord). Najpewniej ma zadanie czysto (haha) marketingowe i przyciągać fanów serii „Czysta krew”, a może odnosi się do zawodu głównej bohaterki.

Lily Bard jest sprzątaczką i zna wszystkie sekrety swoich pracodawców, mieszkańców małego miasteczka Shakespeare. To nieoczekiwanie okazuje się przydatne, kiedy Lily jest świadkiem, jak zamaskowana osoba pozostawia w parku zwłoki Pardona Albee, raczej nielubianego, wścibskiego właściciela Apartamentów Ogrodowych Shakespeare. Kiedy nieopatrznie zostawia swoje własne odciski palców na worku, w którym zostało schowane ciało, postanawia zataić, że cokolwiek widziała. Nie, Lily Bard grzecznie spała całą noc u siebie w łóżku. Jak się potoczy śledztwo? Czy Lily będzie podejrzana? A może sama rozwikła zagadkę? Musicie przeczytać i dowiedzieć się tego sami.

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że książkę czyta się bardzo szybko, a strony uciekają nie wiadomo kiedy, choć akcja tego kryminału wcale nie jest jakaś nadzwyczajna. Powiedziałabym, że bardzo sprytnie zmieszano tu kryminał, powieść obyczajową i coś w rodzaju pamiętnika Lily. Całość jest pisana w pierwszej osobie, przez co widzimy i myślimy tak jak Lily, a także posiadamy jej mroczne wspomnienia. Muszę powiedzieć, że bardzo polubiłam jej postać, ponieważ całkowicie zmienia moje spojrzenie na zawód sprzątaczki. Nie wiem, co do tej pory myślałam o tych kobietach, ale na pewno nie to, że uprawiają karate, mają ładny, niewielki domek z ogródkiem oraz romans z… Tego nie powiem. Ale może właśnie o to chodzi? Zwykle nie zastanawiamy się nad życiem sprzątaczek, poniekąd są niewidzialne i nie mają dla nas żadnego znaczenia. Lily całkowicie zmienia takie podejście i bardzo się z tego cieszę.

Co do morderstwa – bo nie ulega wątpliwości, że to było morderstwo – to podejrzanych jest kilku mieszkańców bloku i oczywiście do końca nie można przewidzieć kto to był. Wydaje się, że sprawa jest raczej oczywista, a na koniec czeka nas całkowita niespodzianka. Charlaine Harris bardzo dobrze ukazała nam oczami Lily różne postacie, każdą z jej cechami charakteru i problemami, często ciężkimi.
Świetnie też ukazała zamordowanego. Niby pan Albee już nie żyje, ale co i rusz widzimy go jak rozmawia z mieszkańcami, przyjmuje od nich płatności czy robi porządki.

I żeby nie przedłużać, bo jak zwykle mam ochotę się rozgadać i zarzucić was spojlerami, to powiem, że bardzo ta książka mi się podobała i ogromnie mnie zachęciła do zapoznania się z pozostałą twórczością autorki. Ciekawa też jestem kolejnej części, „Czyste szaleństwo”, gdzie mam nadzieję, będzie kontynuowany wątek romantyczny z życia Lily, bo końcówka pozostawia wiele niedomówień i domysłów. Także z czystym sumieniem (nie mogę, wiedzieli co robią, dając taki tytuł) polecam :D.

Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.

„Czysta jak łza” Charlaine Harris, wyd. Znak Litera Nova, Kraków 2011, str. 256

7 komentarzy:

  1. Jak już napisałam u Kreatywy mam lekki uraz do tej autorki po przeczytaniu pierwszego tomu o przygodach Sookie. Serial lubię (chociaż oglądam go tylko dla jednego wyjątkowo przystojnego wampira :P), ale książka wydałąm mi się pusta i nawina do granic możliwości. Może seria kryminalna jest inna ? Jesli tak to kiedyś na pewno po nią sięgnę ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno spróbuję. Podoba mi się twoja jakże czysta ;) w wyrazie i interesująca recenzja, przeczytałam ją z czystą i niekłamaną przyjemnością! ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka mega porywająca gdybym się natknęła, od razu wziełabym do ręki:) Recenzja ciekawa, wpisuję na listę

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam coraz większą ochotę na tę książkę, ale muszę ćwiczyć mocną wolę i przestać kupować książki - za dużo nieprzeczytanych na półkach stoi :)
    Gdzieś czytałam w recenzji tej książki, że tłumaczenie jest nieporównywalnie lepsze, niż w serii o Sookie. A tłumaczenie bardzo wpływa na odbiór. Może zatem pozostałą twórczość autorki zacznij zgłębiać od serii o Harper Connelly (zaczyna ją "Grobowy zmysł") :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę sie przekonać do autorki.W sumie przeczytałam tylko pierwszą część serii o Sookie,obejrzałam chyba dwa odcinki i na tym poprzestałam.
    Może kiedyś wrócę do tej serii?
    A tu znów zapowiada sie kolejna "wielotomówka" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może teraz moje odpowiedzi się wyświetlą, bo wcześniej blog zwariował i uparcie "mówił" Anonim pisze..., chociaż byłam zalogowana, a później nie chciał publikować.

    Przyjemnostki: Ja serialu nie lubię i mam nadzieję, że książki bardzo się różnią. Może rzeczywiście bardziej podejdzie Ci seria kryminalna? A może to autorka nie dla Ciebie :).

    Niedopisanie: Dziękuję Ci bardzo za to słodzenie ;).

    Monika Sjoholm: Dokładnie tak działa :D.

    Viv: Może to dobry pomysł :). A w nowej bibliotece mam regał z powieściami po angielsku, może i seria o Sookie się tam znajdzie, wtedy nie będę musiała się zrażać tłumaczeniem :D.

    Evita: Ja już się dawno nauczyłam, że seriale "na podstawie" książek niewiele mają wspólnego z pierwowzorem. Może zajrzyj też do komentarza Viv? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Charlaine Harris, ale po Twojej recenzji(i jeszcze jednej;P) mam ochotę to zmienić ;) Okładka również mi się podoba - ma dla mnie niesamowity kilmat ;D Niestety muszę trochę poczekać, zanim będę mogła przeczytać "Czystą jak łza", bowiem podobnie jak viv mam sporo nieprzeczytanych książek na półce, a poza tym muszę znaleźć nowe źródło dochodów, albowiem to stare jest na wyczerpaniu ;P

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...